O ryzyku jeszcze słówko
Odzew na mój poprzedni wpis o ryzyku potwierdza moje przekonania o tym, że do tematu tego część inwestorów podchodzi z pewną dozą niezrozumienia. Wydaje mi się, że potrzebny jest więc mały suplement.
Odzew na mój poprzedni wpis o ryzyku potwierdza moje przekonania o tym, że do tematu tego część inwestorów podchodzi z pewną dozą niezrozumienia. Wydaje mi się, że potrzebny jest więc mały suplement.
„Wszystko było takie, jakie być powinno, z tym tylko zastrzeżeniem, że nic nie było jak należy.” Esmeralda Weatherwax (Trzy Wiedźmy, T. Pratchett)
Choć od ostatniego wygaśnięcia kontraktów minęły już dwa tygodnie, zaś do kolejnego pozostały ponad dwa miesiące, to zanim znów zaczniemy się ekscytować ?zbliżającymi się czarami? lub aktywnością ?grubasa?, chciałbym przyjrzeć się nieco statystykom związanym ze zmiennością w poszczególnych dniach tygodnia.
Zostawmy na chwilę kontrakty na akcję i spróbujmy przyjrzeć się najbardziej popularnym kontraktom na GPW, czyli kontraktom na indeks WIG20. W ostatnich miesiącach pojawiło się wyjątkowe zagęszczenie luk występujących podczas otwarcia sesji. Mam więc na myśli sytuację, taką choćby jak dziś, gdy kontrakt otwiera się na poziomie (1810) istotnie różnym od wczorajszego zamknięcia (1786), nie zaś lukę w rozumieniu analizy technicznej, gdy na wykresie pojawia się ?przerwa” między kolejnymi notowaniami.
Na rynku terminowym, nie ma czegoś takiego jak zły rynek. Jest tylko rynek, dzięki któremu jedni ludzie są szczęśliwi, a inni nie. William Gallacher
Bohaterowie wywiadów w książce Jacka Schwagera ?Mistrzowie rynków finansowych” (Market Wizards) swoją aktywność na rynkach terminowych rozpoczynali bardzo podobnie. Sam autor swój pierwszy rachunek otworzył wspólnie z bratem wpłacając 2000 dolarów, próbując spekulować na bawełnie. Michael Marcus rozpoczynał z 1000 dolarów na rynkach śruty sojowej i kukurydzy. Gary Bielfeldt zaczynał również z 1000 dolarów handlując pojedynczymi kontraktami na kukurydzę – jedym z najmniejszych wówczas kontraktów.
Richard Dennis pożyczył od rodziny 1 600 dolarów, z czego za miejsce na Mid America Exchange zapłacił 1 200 dolarów, do spekulacji zaś zostało mu 400 dolarów (obecna wartość 400 dolarów w 1970 roku to ok. 2 000 – 3 000 dolarów).
Jednym z powodów, dla których Dennis wybrał właśnie MidAMerica Exchange, był fakt, że handlowali tam mini-kontraktami.
13/ Trading większymi pozycjami już na starcie daje przewagę w osiąganych rezultatach
W czasach obecnej rekordowej zmienności, aż korci żeby zagrać na jej spadek. Wykorzystując do tego opcje można to zrobić na kilka sposobów. Jednym z najbardziej „logicznych” jest sprzedaż opcji DOTM czyli głęboko poza pieniądzem.
Ostatni tydzień na rynkach finansowych wyrył się w pamięci inwestorów i w bardzo świeżej historii jako tydzień jednej z największej zmienności w kilkudziesięcioletnich dziejach wielu giełd papierów wartościowych. Skoro indeksy zmieniały się nieraz po więcej niż 10 procent, można sobie tylko wyobrazić jak zmieniały się w tym samym czasie depozyty zabezpieczające pozycje na rynku terminowym, gdzie występuje większa lub mniejsza dźwignia finansowa. Na tym tle dziele się z czytelnikami kilkoma refleksjami z ostatnich dni.
Zgodnie z obietnicą kolega Arti, który wygrał mini konkursik na odgadnięcie autora cytatu, w ramach nagrody dostaje wpis na wybrany temat 🙂
Jeszcze jedno małe studium na temat czytania ?equity curve” (to drugie czytać ‚kerv’ co znaczy krzywa, nie inaczej) i oceny przebiegów oraz anomalii, które się za nią kryją. To póki co ostatni wpis na temat podstawowych mierników efektywności tradingu i mam nadzieję, że to wystarczy by zrozumieć statystyczne raporty, które pokażą się w przyszłych wpisach.
Nie chciałbym obrzydzić życia i zniechęcić wszystkich nie-matematycznych inwestorów nadmiarem mierników i wyliczeń dlatego postaram się zrobić wpis o Sharpe Ratio bez nadmiernego bólu. Chociaż w tej branży bez matematyki raczej się nie da obejść…