Cichy bohater stycznia: Russell 2000

Wszyscy operujemy ostatnio na rynku – mniej lub bardziej świadomie – w kontekście niespodzianki, jaką jest brak recesji w Europie i potencjalny brak recesji w USA. Częścią tego procesu są zwyżki indeksów, które zaskakują wielkością i są zwyczajnie trudne do wytłumaczenia efektem stycznia. Jednym z niedocenionych bohaterów jest rynek amerykańskich spółek o małej kapitalizacji, który można śledzić przez ETF-y, futures i CFD dedykowane indeksowi Russell 2000.

Czytaj dalej >

Promocja na świecie

W nowy rok weszliśmy w ciekawym położeniu. W końcówce zeszłego roku GPW wybijała się na plan pierwszy wzrostami indeksów, a na starcie nowego roku WIG20 należy do grona najsilniejszych indeksów na świecie. Wzrost o blisko 50 procent rozpala wyobraźnie i – powiedzmy szczerze – spada na rynek mocno wygłodzony zysków. W tym samym czasie Wall Street operuje z zadyszką i większymi wątpliwościami. Czy naprawdę powinniśmy wracać z kapitałami do Warszawy?

Czytaj dalej >

Najbardziej kuszący trade roku

Bez wątpienia jedną z największych niespodzianek zakończonego roku była postawa amerykańskich spółek technologicznych. Indeksy Nasdaq Composite i Nasdaq 100 straciły po około 30 procent, co lokuje 2022 rok jako jeden z najgorszych w historii. Spojrzenie na zachowanie rynku po takich przecenach zmusza do postawienia pytania: czy nie stajemy przed okazją, jakie zdarzą się raz na dekadę?

Czytaj dalej >

Wykres dnia: Przegrany rok GPW

Czas podsumowań. Rozliczyliśmy kolejny rok w Warszawie, inwestorzy patrzą na zmiany procentowe swoich portfeli, a analitycy na kondycje indeksów na tle konkurencji. No cóż, to był kolejny przegrany rok Warszawy. Pozytywnym elementem jest, co coraz więcej przekonuje się do wyjścia z inwestycjami na rynki zagraniczne uniezależniając się od porażek warszawskich blue chipów i rynku  w całości.

Czytaj dalej >

Rynek przesadza z pesymizmem

Ostatnie spadki cen akcji i indeksów muszą przyprawiać o zawrót głowy krócej obecnych na rynku. Pomagają w tym tytuły komentarzy, które lokują przyszłość gdzieś między wojną atomową, a bessą na miarę tej z czasów kryzysu finansowego. Ginie w tym straszeniu fakt, iż stopy procentowe w USA – jak wiemy największy problem dzisiejszego świata – mogą znaleźć się na poziomie, który jest raczej standardem niż czymś wyjątkowym.

Czytaj dalej >