“Biblia” trend followingu.
Skoro nie spodziewałem się po lekturze tej książki żadnych rewelacji i ich rzeczywiście nie było, to w sumie trudno mówić o zawodzie…
Skoro nie spodziewałem się po lekturze tej książki żadnych rewelacji i ich rzeczywiście nie było, to w sumie trudno mówić o zawodzie…
Kolejny pomysł, który postanowiłem sprawdzić to „podział jajek na różne koszyki” czyli dywersyfikacja strategii pomiędzy kilka funduszy.
Aktywna inwestycja w fundusze akcyjne wg taktyki zaproponowanej w tym cyklu powoduje, że 40-50% czasu inwestor posiada jedynie gotówkę a nie jednostki i jest to związane z okresami spadków giełdowych.
Parametry opisujące granice „kanału cenowego”, zaprezentowanego w poprzednim wpisie, można oczywiście dowolnie zmieniać w testach.
Samodzielne poprawianie wyników osiąganych przez zarządzających powierzonymi kapitałami wygląda być może arogancko, ale może nieść praktyczne skutki.
Oceniając wizualnie korelację pomiędzy stopami zwrotów dwóch instrumentów czy strategii bardzo łatwo ulec złudzeniu.
Tomasz Symonowicz analizował w ostatnich tygodniach na Blogach Bossy strategie wykorzystujące impet (momentum) i powrót do średniej (mean reversion). Zainspirował mnie tym do zbadania takich strategii na warszawskim rynku akcyjnym.
Wybrałem najprostszą z możliwych strategii. Do portfela wchodziło 10% najgorszych/najlepszych pod względem stóp zwrotu w ostatnim miesiącu spółek. Spółki znajdowały się w portfelu przez miesiąc i wtedy robiony był kolejny ranking.
Wiekowa już strategia, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii dzięki grupie „Żółwi”, nadal nie przechodzi na emeryturę.
Zasadę „to co wzrosło, spaść musi”, a co za tym idzie efekt niższych zwrotów dotychczasowych liderów koniunktury, sprawdziłem na naszej giełdzie.