Bessa
Na zamknięciu dzisiejszej sesji główny indeks amerykańskiego rynku akcyjnego oficjalnie znalazł się w fazie bessy – spadek od zanotowanego we wrześniu szczytu intraday S&P 500 minimalnie przekroczył 20%.
Na zamknięciu dzisiejszej sesji główny indeks amerykańskiego rynku akcyjnego oficjalnie znalazł się w fazie bessy – spadek od zanotowanego we wrześniu szczytu intraday S&P 500 minimalnie przekroczył 20%.
Wszelkie statystyczne zależności rynkowe działają na mnie niczym narkotyk, mogą być podstawą całkiem przyjemnych i skutecznych strategii, zresztą wiele z nich sam praktycznie wykorzystuję w tradingu.
Pozostając w temacie uzyskiwania przewagi w oparciu o maksima i minima poprzedniej sesji, postawię następujące pytanie:
Po wyborze nowego prezydenta-elekta wszystkie amerykańskie indeksy akcyjne pobiły swoje roczne szczyty notowań, a nawet rekordy wszech czasów.
Z dwóch ważnych wydarzeń ostatniego tygodnia, czyli umocnieniu funta oraz spadku indeksów w USA, wybrałem dziś to drugie.
Zabrakło nam kilku punktów w marcu, żeby wejść w techniczną hossę na WIG20 (zaczyna się dopiero +20% od dołka), teraz może być ciężko by choćby zbliżyć się ponownie do tamtych poziomów.
Cliff Asness zabrał głos w ważnej dla amerykańskich inwestorów dyskusji o roli kilku kluczowych spółek w kształtowaniu wyników szerokiego rynku. W aktualnej odsłonie ta dyskusja dotyczy czterech spółek – Facebook, Amazon, Netflix and Google (w skrócie FANG). Część komentatorów podkreśla, że wysokie stopy zwrotu z tych spółek zamaskowały słabą postawę szerokiego rynku akcyjnego.
Pierwsza od blisko dekady podwyżka stóp procentowych w USA i pierwsza od sześciu lat zmiana ceny kredytu w USA wydają się dobrym punktem do spojrzenia w przeszłość.