Nocne luki na indeksach
Odkrywanie statystycznych ciekawostek w kursach to moje drugie imię, a przy okazji bardzo przydaje się to potem w tradingu.
Odkrywanie statystycznych ciekawostek w kursach to moje drugie imię, a przy okazji bardzo przydaje się to potem w tradingu.
Poniższy temat można potraktować jako inwestycyjną ciekawostkę, jednakże bez problemu da się go przekuć na praktyczną inspirację.
Na początku chciałbym jednoznacznie oznajmić, że nie jest moim celem argumentowanie, że obserwowane obecnie poziomy cenowe na S&P 500 są właściwe, że inwestorzy trafnie oceniają wachlarz szans i zagrożeń na amerykańskich blue chipów.
Rok 2020 jest okresem, w którym zacząłem zauważać, że internetowe memy zaczęły być traktowane przez część inwestorów jako część strumienia informacji. Część inwestorów zaczęła używać humorystycznych wstawek z pogranicza informacji i rozrywki jako cegiełek, z których buduje inwestycyjne narracje. Na pewno nie jest to zjawisko, które powstało w 2020 roku, raczej stało się dla mnie wyraźnie widoczne.
Ostatnie dwa dni przejdą do historii rynku akcyjnego. S&P 500 zanotował specyficzną kombinację sesji: piąty największy spadek w historii (-9,51% w czwartek) utorował drogę dziesiątemu największemu wzrostowi w historii (9,29% w piątek). W międzyczasie, S&P 500 najszybciej w historii przeszedł od historycznych szczytów do bessy.
Czy powinno zaskakiwać, że znacząca część klientów bossafx, inwestujących w kontrakty na indeksy amerykańskie, stoi obecnie po krótkiej stronie, czyli spodziewa się spadków cen akcji?
Popularnym zabiegiem fabularnym w filmach akcji jest takie prowadzenie historii by zarówno w bohaterach i widzach filmu stworzyć wrażenie, że wszystko przebiega zbyt łatwo i zaraz wydarzy się coś co stukrotnie skomplikuje sytuację bohaterów.
Omawiając dopiero co strategie stosowane przez Jima Simonsa i jego fundusz Medallion obiecałem pokazać przykład statystycznej zależności istniejącej w danych, którą można spróbować praktycznie wykorzystać w tradingu.
Celebrowanie 10 rocznicy obecnej hossy w USA powoduje nieco formalnego zamieszania z wyznaczaniem dokładnych okresów hossy i bessy.
Na zamknięciu dzisiejszej sesji główny indeks amerykańskiego rynku akcyjnego oficjalnie znalazł się w fazie bessy – spadek od zanotowanego we wrześniu szczytu intraday S&P 500 minimalnie przekroczył 20%.