Bycze rajdy na rynku niedźwiedzia

Ostatnie dwa dni przejdą do historii rynku akcyjnego. S&P 500 zanotował specyficzną kombinację sesji: piąty największy spadek w historii (-9,51% w czwartek) utorował drogę dziesiątemu największemu wzrostowi w historii (9,29% w piątek). W międzyczasie, S&P 500 najszybciej w historii przeszedł od historycznych szczytów do bessy.

Nie jest to niespotykana sytuacja na amerykańskim rynku akcyjnym. Takie kombinacje następujących po sobie sesji z czołowej dziesiątki spadków i czołowej dziesiątki wzrostów występujących po sobie miały już miejsce w historii S&P 500. Niepokojąca wiadomość dla inwestorów jest taka, że miały miejsca w niezbyt sprzyjających dla nich okresach: w 1929 i w 1931 roku.

Na początku marca podkreśliłem, że wielu inwestorów błędnie utożsamia zwiększoną zmienność w czasie rynkowych przecen z gwałtownymi spadkami. W rzeczywistości podwyższona zmienność w trakcie rynków niedźwiedzia oznacza zarówno gwałtowne ruchy w dół, jak i gwałtowne ruchy w górę. Na przykład w trakcie ostatniej „wielkiej bessy” na WIG20 ( październik 2007 – luty 2009) zanotowano aż 10 sesji ze wzrostem powyżej 4%, w tym dwie sesje ze wzrostem powyżej 7%. W tym czasie WIG20 spadł z 3917 punktów na 1327 punktów, a więc o 66%.

Przez gwałtowne ruchy w górę nie należy rozumieć pojedynczych wyskoków, takich jak wczorajszy rajd S&P 500. Mogą one przybrać formę wielodniowych rajdów byka. Kilka dni temu zwrócił uwagę na ten fakt Michael Batnick. Przypomniał, że „wielka bessa” na S&P 500 z lat 2007-2009 zawarła w sobie cztery duże korekty: odbicia o ponad 10% od lokalnego dołka. Największe z tych odbić przekroczyło 20% (24,2% na przełomie 2008 i 2009 roku) a więc teoretycznie rozpoczęło nowy rynek byka.

Podobna sytuacja miała miejsce na WIG20. Pomiędzy październikiem 2007 a lutym 2009, a więc w trakcie 66% spadku, WIG20 zaliczył pięć przynajmniej 10% rajdów byka. Dwa z tych rajdów przekroczyły poziom 20%. Wykres poniżej pokazuje historię korekt na WIG20 w czasie ostatniej „wielkiej bessy”:

To, że polski rynek akcyjny jest w fazie bessy nie ulega wątpliwości. S&P 500 teoretycznie może jeszcze zaliczyć dotkliwą korektę, której rozmiar przekroczył arbitralną granicę 20% obsunięcia. Jednak nawet jeśli amerykański rynek akcyjny wejdzie w pełnowymiarowy rynek niedźwiedzia to w jego trakcie należy się liczyć z występowaniem silnych korekt.

Część z tych korekt dla wielu inwestorów będzie wyglądać jak początek nowej hossy. Okażą się jednak pułapkami. Myślę, że należy wziąć pod uwagę dwa wnioski wynikające z omówionej powyżej struktury rynków niedźwiedzia. Po pierwsze trzeba uważać by nie przeszacowywać znaczenia pojedynczych sesji: taka jak piątkowy rajd na S&P 500. Po drugie, należy się liczyć z tym, że idealne wyczucie dołka bessy jest niewykonalne z punktu widzenia analizy inwestycyjnej. Co to znaczy? Część inwestorów trafi oczywiście idealnie w dołek, tak jak części udało się idealnie wyczuć szczyt na rynku akcyjnym. Nie sądzę jednak by istniały narzędzia inwestycyjne, które pozwalałyby robić to w sposób systematyczny. Oznacza to, że inwestorzy, którzy chcą wejść na rynek, albo wrócić na rynek, albo istotnie zwiększyć swoją ekspozycję na rynek muszą się liczyć z tym, że nie trafią idealnie w dołek.

Przy podwyższonej zmienności rynków niedźwiedzia tydzień pomyłki może oznaczać 20% w jedną lub drugą stronę. Przy czym obydwie pomyłki będą bardzo kosztowne emocjonalnie. Zbyt wczesne wejście to konieczność utrzymania straty w portfelu w sytuacji, w której strumień informacji napływających na rynek jest skrajnie pesymistyczny, a świat wygląda jakby się miał zaraz zawalić. Zbyt późne wejście to konieczność przezwyciężenia żalu, że kupuję się kilkanaście czy kilkadziesiąt procent powyżej dołka i konieczność przezwyciężenia idei by poczekać z kupnem na korektę. To uczucie nie jest akurat obce polskim inwestorom bo wielu z nich od 2011 roku czekało na korektę na rynku nieruchomości by kupić mieszkanie. Moim zdaniem kluczem do przezwyciężenia tych dylematów jest pamiętanie, że można zarządzać wielkością pozycji: wejście na rynek nie musi być aktem jednorazowym, można je rozłożyć na kilka miesięcy.

Wróćmy jeszcze raz do spektakularnej, piątkowej sesji na amerykańskim rynku. Warto pamiętać, że historyczne bessy na rynkach akcyjnych nie kończyły gwałtownym wyskokiem. Z reguły dołek rynku niedźwiedzia jest „procesem” a nie „aktem”. Tym razem może być oczywiście inaczej a ja konsekwentnie zamierzam powstrzymywać się z prognozowaniem rynku, który jednego dnia spada 9% a następnego dnia rośnie 9%. Obydwie skrajności pokazują, że nie jest to zdrowy, efektywny rynek.

Jim Bianco podał interesujące dane dotyczące gwałtownych dziennych zwyżek na S&P 500. Jeśli weźmiemy pod uwagę 19 największych dziennych rajdów w historii S&P 500 to po trzech miesiącach od ich zdarzenia rynek był niżej w 70% przypadków, a przecięta stopa zwrotu wyniosła dla tych epizodów -18%. W trzech przypadkach na dziewiętnaści rynek był wyraźnie wyżej (więcej niż 30%). Analizę Bianco ilustruje poniższy wykres:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.