Jak przeżyć bessę i nie zwariować, część 4
W tym cyklu, przypomnę tylko, odczarowujemy bessę.
W tym cyklu, przypomnę tylko, odczarowujemy bessę.
Nie ma dziś chyba bardziej modnego słowa na giełdach niż pivot. Czekamy na pivot, spekulujemy pod pivot, liczymy na pivot i wreszcie boimy się braku pivot’u. Banalne, choć ciągle potencjalne zakończenie cyklu w polityce monetarnej – a dokładniej sygnał o możliwym zakończeniu przez Fed podwyżek ceny kredytu – stało się wydarzeniem tygodnia.
[jak radzisz sobie z seriami strat?] Ograniczam wtedy aktywność. Staram się przeczekać. Próba dokonywania transakcji po serii strat jest emocjonalnie wykańczająca. Próby odkucia się mogą być zabójcze. Ed Seykota
To naturalny czas w życiu każdego aktywnego gracza. Przychodzi okres, gdy każda kolejna transakcja kończy się stratami. Nie ma znaczenia, czy działamy uznaniowo, czy też korzystamy z jakiegoś systemu transakcyjnego. Straty na rynku są naturalne. Serie strat są tego konsekwencją.
Mija właśnie dokładnie dwudziesta rocznica transakcji dokonanej przez Związek Artystów Scen Polskich (ZASP). Pod koniec czerwca 2002 roku skarbnik ZASPu Cezary Morawski oraz dyrektor generalna Elżbieta Chustecka powiadomili prezesa ZASP – Olgierda Łukasiewicza o dziewięciomilionowej stracie w konsekwencji inwestycji w obligacjach Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA.
Łukasiewicz był prezesem dopiero od niedawna, więc decyzja o zakupie obligacji została podjęta przez jego poprzednika Kazimierza Kaczora. Inwestycja dzięki doradztwu ING Banku Śląskiego została zawarta na przełomie lutego/marca 2002 roku, gdy było już wiadomo o finansowych kłopotach stoczni, a tym samym problemach z możliwością spłacenia długu, jakim są obligacje.
A potem stało się teraz.
Terry Pratchett, Kosiarz
To typowy schemat wielu historii. Główny bohater ma kłopoty finansowe. Potrzebuje pieniędzy, więc próbuje odwlec spłatę długu, wierząc, że w końcu zdobędzie pieniądze. Teraz możemy dorzucić szczegóły tej opowieści. Może jest winien pieniądze mafii, może zbiera na jakąś niesłychanie ważną operację dla dziecka, może jest hazardzistą, który liczy na „ten moment”. W zależności od tego, gdzie umieścimy całą opowieść możemy wybrać sposób, w jaki będzie próbował te pieniądze zarobić. Może grając w pokera, na wyścigach konnych albo w kasynie. Może weźmie się za handel narkotykami, a może wybierze jakąś legalną działalność i zainwestuje to co ma w nadziei na super stopę zwrotu.
W tym momencie mogę rzucić hasło Czytelnikom – wpisujcie tytuły (filmów, książek), które przychodzą Wam do głowy!
Niezmiennie temat uśredniania pozycji zanurzonej w stratach wzbudza wiele kontrowersji, więc konieczne wydaje mi się wejście w niego głębiej i merytoryczniej.
W sierpniu tego roku minie 109 rocznica pewnego wydarzenia w Le Grande Casino w Monte Carlo. W trakcie tego dnia koło ruletki dwadzieścia sześć razy z rzędu zatrzymało się na liczbach z czarnych pól. Wspominałem o tym wydarzeniu w jednej ze starszych notek (Złudzenie hazardzisty), a dziś to dobry moment, by ponownie o nim wspomnieć w kontekście rynku.
Druga część małego przewodnika zawierającego kilka rad przydatnych w zarządzaniu własnymi emocjami (część -> pierwsza).
Przez wiele lat porównywanie stóp zwrotu funduszy inwestycyjnych akcyjnych i obligacji skarbowych działających na rynku polskim rodziło niemałą konfuzję. Z wyjątkiem krótkotrwałych epizodów, w różnego rodzaju porównaniach wyników historycznych zwykle to fundusze obligacji okazywały się znacznie bardziej atrakcyjne – zwłaszcza jeśli uwzględniliśmy relację średniorocznego zysku do ryzyka.
W czasie konfliktów zbrojnych zmienność cen akcji na amerykańskich giełdach spada średnio o 33 proc.; epidemia COVID-19 zmniejszyła chęć nabywców mieszkań do płacenia za bliskość kin, teatrów, restauracji czy barów. To tylko niektóre z wniosków z najciekawszych badan naukowych dotyczących rynku inwestycji.