Jak przeżyć bessę i nie zwariować, część 4

W tym cyklu, przypomnę tylko, odczarowujemy bessę.

Zamiast traktować ją jedynie jako uwięzienie, spróbujmy widzieć ją jako okazję, może wyzwanie, okres niezbędnych zmian, cenną lekcję edukacji giełdowej. W kolejnych punktach pokazuję tego rodzaju pożytki z bessy.

4. Test wrażliwości na ryzyko i zrozumienia ryzyka

 

Często w poradnikach giełdowych można znaleźć wskazówkę, że dla własnego bezpieczeństwa finansowego, zdrowia psychicznego czy po prostu lepszego snu trzeba poznać swoje granice bólu związanego ze stratą, realną lub choćby papierową. Po angielsku mamy na to powiedzenie: „No pain, no gain”.

Trzeba jednak pamiętać, że mózg nie rozróżnia jakiego rodzaju straty właśnie doświadczamy, więc nawet papierowe obsunięcia kapitału w portfelu może odbierać z równą intensywnością jak te realne, pochodzące z już zamkniętych transakcji stratnych.

Dla jednych inwestorów ryzykiem będzie samo obsunięcie kapitału na papierze, dla innych tylko strata już zrealizowana, a dla jeszcze bardziej wrażliwych sam strach przed obsunięciami, zmiennością i negatywnymi emocjami. Tak czy inaczej, ryzyko to rodzaj uszczerbku, który ponosimy w inwestowaniu giełdowym na różne sposoby, na który musimy być gotowi, ale i w jakiejś mierze odporni.

Najlepszym testem tolerancji na ryzyko jest właśnie żywy kontakt ze stresorem, czyli średnio lub długoterminowym okresem dekoniunktury jaki stanowi bessa. A najcenniejsze obserwacje i wnioski w tym temacie można dokonywać w czasie rzeczywistym, czyli podczas jej trwania. Po czasie wiele faktów i odczuć ulega zatarciu, wykrzywieniu, a więc materiał analityczny staje się dużo uboższy.

Wielu z obecnych inwestorów ma pewnie w pamięci choćby okres pandemicznego zjazdu giełd z całego świata w 2020, a więc dysponuje jakąś bazą doświadczeń. Zapewne jakieś wspomnienia bólu z tego okresu zostały w pod- i świadomości, ale trzeba też pamiętać, że tamte spadki jednak różniły się od obecnych, a więc to było jednak doświadczenie nieco innego rodzaju. W jaki sposób?

Otóż wówczas cała bessa, lub raczej okres najmocniejszych spadków, trwał w sumie około miesiąca, ale był za to dużo bardziej intensywny, ponieważ przeżywany w dwójnasób: przez straty w portfelu i towarzyszący im strach z powodu pandemii, która zamknęła nas w 4 ścianach i wyglądała wówczas jak koniec znanego świata.

Obecnie jednak okres strat znacząco się wydłuża i końca nie widać. Nie ma nawet jak uciec sensownie w bezpieczne miejsce, ponieważ ceny obligacji, metali szlachetnych i towarów spadają. A do tego w przeciwieństwie do pandemii nie odczuwamy tej dekoniunktury za oknem! Poza inflacją, której wg naszej sondy prawie 50% inwestorów nie postrzega w sensie ograniczeń wydatków, gospodarki dają sobie radę, szczególnie amerykańska. To powoduje swego rodzaju dysonans i jeszcze bardziej doskwiera w sensie strat w portfelu, ponieważ nie do końca stają się logicznie wytłumaczalne.

Niemniej jednak jest okazja, żeby w związku z obecnym obcowaniem oko w oko ze zmaterializowanym wreszcie ryzykiem zrobić dla siebie kilka pożytecznych rzeczy:

 – Poznać rodzaje ryzyka, żeby je oswoić w swoim umyśle, do którego to celu polecam mój cykl z archiwum tego bloga-> tutaj; nieznane zjawiska wzbudzają więcej lęków, więc najprostszym sposobem ich opanowania jest jak najlepsza o nich wiedza i oparte na niej osobiste doświadczenie.

 – Dokształcić się w strategiach ograniczania ryzyka, co zaprocentuje w przyszłości; chodzi o wszelkie pomysły na dywersyfikację, rebalansowanie, stopy obronne itd.

 – Poszukać sobie odskoczni, wytchnienia, równowagi; Dla niektórych będzie to niesprawdzanie notowań, newsów i stanu rachunków przez miesiące, dla innych wręcz przeciwnie! Ważne jest w tym to, by uzgodnić ze sobą cel i sens robienia czy nierobienia tych rzeczy. Chodzi przede wszystkim o wyczyszczenie umysłu na tyle, by nie popadać w bessową paranoję, która obciąża normalne życie i nauczyć się żyć z ryzykiem.

 – Uświadomić sobie, że mamy oto do czynienia ze zjawiskiem wzmacniającym, a więc miesiące bessy kształtują charakter, co daje więcej siły na przyszłość

 – Spróbować odkryć swój próg bólu, czyli określić ile procent spadku przekreśla nam normalnie, zdrowe funkcjonowanie i do tego dopasować przyszły portfel przez rozproszenie go na więcej aktywów, w tym więcej tych bezpieczniejszych (od razu lub w miarę dojrzewania hossy).

 – Pozbyć się części akcji dla odzyskania względnej równowagi, o ile próg bólu został wyraźnie przekroczony; choć nie trzeba od razu robić tego z całym portfelem- mamy w ten sposób okazję do przetrenowania własnych strategii w warunkach skrajnie nieprzychylnych, czyli odnalezienia tych aktywów, które wg naszej metodologii najmniej rokują.

 – Zrobić rzecz przeciwną do pozbywania się akcji, czyli ustalić ze sobą w męskiej rozmowie zasadność tego kroku przez szczere odpowiedzenie sobie na pytania typu:

Czy naprawdę potrzebuję pieniędzy zamiast akcji w najbliższej przyszłości?

Czy naprawdę istnieje jakiś ważny powód by akcji się pozbyć, poza własnym dyskomfortem?

Czy coś mi realnie grozi za przetrzymanie tych akcji przez całą bessę?

CDN

—kat—

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.