Tajniki market makingu – suplement
W nawiązaniu do wywiadu z Jakubem Chawłowskim w poprzednim wpisie pod tym tytułem, zrobiliśmy drugą rundę odpowiedzi na pytania nadesłane przez Was. Całość poniżej.
W nawiązaniu do wywiadu z Jakubem Chawłowskim w poprzednim wpisie pod tym tytułem, zrobiliśmy drugą rundę odpowiedzi na pytania nadesłane przez Was. Całość poniżej.
Prosto z Amsterdamu, specjalnie dla naszego bloga, wywiad z Jakubem Chawłowskim, specjalistą od animacji opcji.
„Wycena opcji jest powiązana z kursem walutowym, a ten zależy między innymi od wiarygodności Polski. Na ten moment negatywna wycena kontraktów opcyjnych nie przekracza 15 mld zł.” Stanisław Kluza (KNF), 16.02.2009
Zbigniew Jakubas ? przedsiębiorca nie bardzo kontrolujący dyrektorów finansowych i księgowych swoich spółek ? jawi się jako obrońca tych wszystkich, którzy stracili znaczne kwoty w wyniku nieznajomości zasad, jakimi rządzą się instrumenty pochodne.
Nie ma chyba dziś w Polsce większej czarnej gwiazdy na rynku instrumentów pochodnych niż opcja walutowa. Opcja w swojej genezie, jak wiele innych pochodnych, pojawiła się na rynku, jako narzędzie pozwalające obniżać ryzyko z działalności gospodarczej lub zajmowanych na rynku pozycji. W polskiej rzeczywistości opcja walutowa weszła na scenę, jako diabelski instrument, który przewraca firmy, oszałamia osoby zachłyśnięte możliwościami zarobku przy korzystnych zmianach cen i – co dość częste ostatnio – wykorzystywany bywa do walki pomiędzy nowymi a starymi zarządami spółek. Efektem jest powszechne potępienie i swego rodzaju egzorcyzmy czynione nad opętanymi przez opcje.
Pomysł stworzenia banku, który skupi/przejmie/odbierze/zniweluje (niepotrzebne skreślić) złe aktywa czyli takie, na których są wielomiliardowe straty, od innych banków i firm finansowych jest genialny w swojej prostocie. Był problem i nagle nie ma problemu. Gdyby miał się odbyć konkurs na prezesa owego banku i ewentualną nazwę (na razie obowiązuje potoczna nazwa ?Bad Bank”) pozwolę sobie wymienić dwie propozycje.
W wpisie „Urzekła mnie Twoja historia opcjo„wychwalałem ten instrument z powodu praktycznie nieograniczonych możliwości jego wykorzystania. Ilość strategii, które można ułożyć wykorzystując opcje jest „imponująca”. Mnogość możliwości może być jednak również wadą, a właściwie pułapką.
Robiłem zakupy w sklepie i przy kasie obsłużył mnie doradca ds. lokowania nadwyżek finansowych. Był tak profesjonalny, że zaproponował mi kartę rabatową, dzięki której dostanę 2% zniżki na wybrane produkty. W drogerii obok, doradca ds. chemii na moje pytanie, czy mógłby znaleźć mi jakąś piankę do golenia do delikatnej skóry wybrał mi produkt, który najlepiej będzie pasował do moich indywidualnych wymagań. Praktycznie został pomyślany z myślą o mnie.
Godzinę później tankowałem samochód – doradca ds. rynku ropy zasugerował mi rewelacyjną szczotkę do odśnieżania okien. Unikalny produkt dopasowany do moich potrzeb.
Już w kiosku pod domem doradca medialny do codziennej porcji gazet dołączył gumę do żucia. Niewykluczone, że rozszerza działalność na rynek produktów cukierniczych.
Wprawdzie problemy opcyjne firm wpasowały w się w najgorszy okres finansowych perturbacji na świecie ale dobrze się stało, że wyszły na światło dzienne.
Mieli świat u stóp, ?skrzydła” u ramion, ale chcieli więcej, dużo więcej. Na tyle dużo, że priorytety, w tym – określenie co jest najważniejsze w prowadzeniu działalności gospodarczej, stały się mniej ważne, ryzyko pomyliło się z bezpieczeństwem, a rozsądek stał się zapomnianym, niepotrzebnym wynalazkiem. Sprzeciwili się…. wcześniejszym dokonaniom i logice. Przegrali. Raj został utracony. Pozostały tylko tłumaczenia, że to podobno ?tajemnicze głosy”, gdzieś z boku (a może po drugiej stronie linii telefonicznej) namawiały do złego. Za późno….