-50% w pakiecie
Planowałem się dziś zająć ważnym wnioskiem z historii drugiej szansy Adama Neumanna ale spółki z NewConnect opublikowały dziś dwa komunikaty, których nie mogę zignorować.
Planowałem się dziś zająć ważnym wnioskiem z historii drugiej szansy Adama Neumanna ale spółki z NewConnect opublikowały dziś dwa komunikaty, których nie mogę zignorować.
Co się odwlecze to nie uciecze – to przysłowie dobrze opisuje ostatnie kilka miesięcy notowań spółki Columbus Energy na NewConnect. Pod koniec marca spółka rzutem na taśmę, dzięki ekspresowej zmianie zasad kwalifikacji do poszczególnych segmentów NewConnect, uniknęła zaklasyfikowania do segmentu NewConnect Alert i notowań na tzw. fixingach.
Znów zabiorę czytelników na peryferyjne, nawet bananowe, obszary rynku akcyjnego. Pretekst jest całkiem dobry bo pisać będę o spółce, która była dziś liderem obrotów na rynku NewConnect (do tego wystarczyło minimalne przekroczenie 1 mln zł) i która zapisała się w historii tego rynku w kategorii największych dziennych spadków (-76% na koniec dnia).
W teorii kwalifikacja spółek do indeksów giełdowych powinna należeć do najnudniejszych, najmniej kontrowersyjnych działań na rynku akcyjnym. W praktyce regularnie wzbudza gorące emocje inwestorów i to nie tylko przy decyzjach dotyczących indeksu blue chipów.
Nie jestem jedynym inwestorem, który z wyraźnym niesmakiem patrzy na przedstawicieli giełdowych spółek komentujących lub werbalnie dopingujących rynkowy kurs akcji. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że z wyjątkiem akcjonariuszy tych konkretnych spółek inwestorzy nie oceniają dobrze takiego zachowania.
Wychodzę z założenia, że przedstawiciele spółek, zarówno władze firmy jak i osoby odpowiedzialne za politykę informacyjną (na przykład prowadzenie kont w portalach społecznościowych), mają za zadanie informować o tym co się dzieje w spółce i o tym jakie ma plany. Nie jest ich zadaniem relacjonowanie dziennych zmian kursu czy komentowanie wysokich obrotów na akcjach.
W ostatnim tygodniu dwie spółki z NewConnect opublikowały podobne komunikaty, na które kursy zareagowały w bardzo podobny sposób. „Dwa punkty danych nie tworzą trendu” ale moim zdaniem możemy mieć do czynienia z powstaniem nowego motywu inwestycyjnego w segmencie akcyjnym zdominowanym przez indywidualnych inwestorów.
Oto jak kończy się świat. Oto jak kończy się świat. Nie z hukiem ale skomleniem.
T.S. Elliott, Wydrążeni ludzie (tłum. Antoni Libera)
Trzy miesiące temu pisałem o zanikającym oknie płynności na NewConnect. Podkreśliłem, że ten trend może zmienić otoczenie rynkowe dla inwestorów indywidualnych dysponujących większymi niż przeciętne portfelami.
Grzegorz Zalewski odpowiedzialny jest za rozpropagowanie w polskim środowisku inwestycyjnym idei gry w Gamboni, która pochodzi z jednego z esejów Victora Sperandeo.
Rok 2020 był na polskim rynku akcyjnym świetnym okresem dla rynku NewConnect. Indeks małej giełdy zyskał 108% a obroty eksplodowały.