Wall Street 2 – moje impresje
O tytułowym filmie spekulowaliśmy, (a jakże, w końcu to nasza robota 🙂 ) na naszych blogach jeszcze przed premierą. Czas skonfrontować to z tym co rzeczywiście ujrzeliśmy.
O tytułowym filmie spekulowaliśmy, (a jakże, w końcu to nasza robota 🙂 ) na naszych blogach jeszcze przed premierą. Czas skonfrontować to z tym co rzeczywiście ujrzeliśmy.
Jak zapowiedziałem w poprzednim wpisie, pozostajemy jeszcze chwilę w nurcie psychologicznych zagadek związanych z inwestowaniem.
Komunikacja z klientami jest ważna w niemal każdej branży. Istotna również jest spójność prowadzonej polityki. Firma, która jest systematycznie obecna w mediach, gdy nagle podczas większej lub mniejszej sytuacji kryzysowej z tych mediów znika, może ponieść z tego tytułu znacznie gorsze konsekwencje, niż z tytułu samego kryzysu. Według badań z USA, wynika że 95% respondentów zrażają do marek nie same kryzysy, ale to, że firmy kłamią w ich sprawie (źródło: Matt Haig, „Porażki marek”).
Będąc dziecięciem miałem prosty pomysł na ratowanie z kłopotów biednych tego świata. Wystarczyłoby przecież, żeby każdy dał 1 zł i uzbierałby się pokaźne kwoty.
Bez wątpienia wydarzeniem ostatnich dni jest fala obniżek ratingów dla krajów strefy euro. Z niewiadomych dla mnie przyczyn kłopoty Grecji, Portugalii, Hiszpanii, Irlandii i Włoch utożsamia się z kłopotami całej strefy euro i – znów nie wiedzieć czemu – szybko przeskakuje się do kłopotów samej europejskiej waluty, która miałaby stać się ofiarą rozpadu unii walutowej. Warto rozprawić się kilkoma mitami, jakie pojawiają się w tym kontekście w wypowiedziach mniej lub bardziej znanych komentatorów i dziennikarzy.
„Szczęście to … znaleźć dwie oliwki w martini, gdy jesteś głodny” Johnny Carson
Kilka dni temu gazeta.pl opublikowała wypowiedzi znanych ekonomistów, będących podsumowaniem minionego 2009 roku. Pytanie skierowane do poszczególnych rozmówców brzmiało: „Dlaczego Polska jest jedynym krajem w Europie, który w roku 2009 osiągnął wzrost, i jakie zjawiska w gospodarce w ostatnim roku najbardziej panów zaskoczyły?”
Jedni mówią – ach, cóż to był za tydzień, analizując przeszłość, inni natomiast – starają się wybiegać w przyszłość. Jedno i drugie jest godne pochwały, a niejednokrotnie – jedno wynika z drugiego. Główne indeksy w ciągu ostatnich 2 tygodni przechodzą jedną z większych korekt w całej wielomiesięcznej fali wzrostowej. Czy znów jednak wszystko skończy się na szybkim powrocie do wzrostu, czy też korekta przybierze na sile i będzie pierwszą ?porządną” korektą całej fali wzrostowej?
Kiedy ukazał się, na początku tygodnia, negatywny raport Agencji Fitch, dotyczący Polski i innych krajów naszego regionu, na temat stanu finansów publicznych i perspektyw jego zmian, np. zadłużenia w relacji do PKB – w szczególności, polski Premier nie wytrzymał i zabrał głos. Zrobił to całkiem słusznie – wiadomo, że należy bronić własnych interesów – tym bardziej, że agencje ratingowe zdają się często nie dostrzegać sytuacji Polski w relacji do innych krajów, szczególnie tych, z których owe agencje pochodzą. Czy zamiast opiniotwórczych, obiektywnych raportów nie otrzymujemy coraz więcej i coraz częściej raportów ?na życzenie” lub ?na zlecenie”?
Jedną z większych ofiar pierwszej odsłony kryzysu finansowego był przemysł motoryzacyjny. Od pewnego czasu nie mówi się o upadłości GM, a koncerny samochodowe złapały nieco więcej oddechu – wskutek rosnącej sprzedaży samochodów. Czy jednak taki stan utrzyma się długo, kiedy wspierające sprzedaż bodźce właśnie zanikają? Czy za jakiś czas nie usłyszymy ponownie nawoływania gigantów motoryzacyjnych – pomóżcie, a finansujące je banki znów zaczną przezywać problemy z płynnością?