Będąc dziecięciem miałem prosty pomysł na ratowanie z kłopotów biednych tego świata. Wystarczyłoby przecież, żeby każdy dał 1 zł i uzbierałby się pokaźne kwoty.Złotówka to niewiele, ale ponad 200 euro to już troche jest. A tyle przeciętnie przypada na głowę każdego obywatela UE, żeby uratować Grecję. No dobra, żeby uratować banki które utopiły w Grecji trochę kasy, a poprzednia kasa już się skończyła (np. Dexia).
Przy czym pocieszeniem dla nas jest to, że zgodnie ze statystyczną zasadą, z której wynika, że jeśli mój sąsiad ma 1 mln, a ja 1 zł, to średnio mamy po ok. 500 tysięcy, w tym wypadku sąsiadem są głównie Niemcy i Francuzi. Co zgrabnie pokazał Trystero

Klauzula informacyjna