Ludzie zapłacą za ten finansowy nihilizm

Zmienność i emocje na rynku kryptowalut cofnęły się z ekstremalnie wysokich poziomów z ubiegłego tygodnia i weekendu. Mogę więc poruszyć temat, którym planowałem się zająć tydzień temu.

Co do zasady nie przejmuję się timingiem blogowych wpisów i akceptuję możliwość, że blogowe teksty okażą się sygnałem kontrariańskim. Chciałem jednak uniknąć poruszania tematu związanego z kryptowalutami w trakcie gwałtownej korekty na tym rynku.

Czytaj dalej >

Tu de mun (i bek)

Patrzę na rynek krypto jak na eksperyment w czasie rzeczywistym tworzenia się baniek spekulacyjnych. Aktywa, w których nikt nie jest w stanie ocenić wartości zostały udostępnione i sam fakt, że ich cena się zmienia wystarcza, żeby przyciągnąć do siebie amatorów chciwości spekulacji, czy inwestowania.

A jeśli zmienia się szybko i dużo, to liczba zainteresowanych będzie rosła w nadziei na załapanie się na ten rajd. Nie ma w tym nic nowego, czy chodziło o cebulki tulipanów, gorączki złota, akcje banków w XIX wieku, kolei na przełomie XIX i XX wieku, czy jakiekolwiek inne „aktywa” lub ich papierowe reprezentacje, tam wszędzie pojawiali się chętni do zdobycia bogactwa w „prosty” sposób.

Czytaj dalej >

Człowiek – istota fascynująca

Jest mi wszystko jedno, czy handluję akcjami, towarami, czy czymś tam. Nie wiem, czy Łukbut produkuje buty, czy łuki, a soja rośnie na drzewach czy pod ziemią.

Tak sobie żartowałem lata temu, gdy ktoś mnie pytał o powody wyboru inwestycji. W gruncie rzeczy było w tym dużo prawdy, choć moja wnikliwość by rozumieć pewne mechanizmy sprawiała, że jednak dociekałem czym zajmuje się jakaś spółka albo jak wygląda rynek danego surowca. Choć głównym nośnikiem informacji, na podstawie których podejmowałem decyzje były przede wszystkim wykresy oraz „coś”. Trudno mi określić – chodzi o atmosferę medialną, pewne trendy w dyskusjach, coś co ogólnie możemy nazwać „nastrojem inwestorów” albo moją intuicją. Dotyczyło to zarówno decyzji kupna, jak i krótkiej sprzedaży.

Czytaj dalej >

Dobry debiut Coinbase

Wczorajsze wejście spółki Coinbase na amerykański rynek Nasdaq jest postrzegane jako moment przełomowy dla rynku kryptowalut. Dzięki COIN rynek kryptowalut wreszcie został podniesiony do rangi czegoś, co daje się wycenić. Paradoksalnie, debiut giełdy krypto robi z tego segmentu coś bliższego rynkowi złota i nabiera rangi inwestycyjnej.

Czytaj dalej >

Nie wygląda to jeszcze na koniec

To co dzieje się na rynkach, nie wygląda jeszcze na koniec, choć może jest to ostatnia faza hossy. Ta, w której przestają mieć znaczenie informacje negatywne, zaś inwestorzy rzucają się na wszystko, choćby brzmiało najbardziej absurdalnie. Choć może ona jeszcze trwać tygodniami, czy nawet miesiącami. Zmiana prezesa Banku Centralnego należącego do NATO, kraju z 80 milionami mieszkańców, staje się mniej ważna, niż fakt, że oto pojawił się nowy fantastyczny instrument, na którym można zarabiać setki procent. A jeśli ma się odpowiedni fart, można i na tym zarobić.

Czytaj dalej >

In Bitcoin we trust

Dawno nie było na blogach bossy notki o BTC. Trafia się ciekawy moment. Teoretyczny optymista, który kupił na szczycie poprzedniej bańki spekulacyjnej w 2017 roku w pobliżu 20000 USD, właśnie wyszedł na plus. BTCUSD sięgnął rekordu i oczywiście rozgrzał scenę krypto pytaniami w stylu: Co dalej? Sprzedawać? Dokupić? Po ile będzie?

Czytaj dalej >