Eksperymenty z losowością
Częściowo jako ciekawostkę, częściowo jako ilustrację moich ostatnich wpisów o zaletach i wadach losowości, chciałbym pokazać 2 dość oryginalne testy z zakresu tego tematu.
Częściowo jako ciekawostkę, częściowo jako ilustrację moich ostatnich wpisów o zaletach i wadach losowości, chciałbym pokazać 2 dość oryginalne testy z zakresu tego tematu.
Kilka słów o tym dlaczego portfele losowe, obojętnie czy wybierane przez małpę, czy rzut strzałką (jak w poprzednim wpisie) czy składane za pomocą komputerowego generatora, wygrywają z zawodowcami.
Pora na ostatni z mitów, które zaprezentował Wall Street Journal piórem swojego publicysty Bretta Arendsa. ‚Ostatni z omawianych’ nie jest równoznaczne ze skończonym ich katalogiem. Autor robiąc tę listę odniósł swoje spostrzeżenia do obecnej sytuacji, 30 lat temu wyglądałby nieco inaczej, za kolejne 30 może będziemy zdziwieni czytając tę dzisiejszą. Wszak rynek non stop zaskakuje, szczególnie ekonomistów. Za kilkadziesiąt lat być może na parkiecie handlować będą tylko komputery a kształty wykresów przybiorą niespodziewane formy.
Tym razem spojrzymy na źródła zysków z akcji przez pryzmat stosowany w funduszach inwestycyjnych.
Po małej przerwie proponuję powrót do serialu o mitach związanych z inwestycjami (głównie na rynku akcji). Obiecuję jeszcze kilka ciekawych wniosków, o których zwykle mało się mówi w głównym nurcie naszej branży.
Pora przyjrzeć się mitowi, którego weryfikacja to najtrudniejsze zadanie w nieujarzmionym świecie finansów. Uprzedzam, że tekst może zawierać kontrowersyjne dla niektórych treści 🙂
Akcje notowane na giełdach stanowią teoretycznie elitę gospodarki. Jak pokazuje kolejny mit – taka zależność nie zawsze okazuje się intratna.
W środku sezonu ogórkowego trafia się dobra okazja do zweryfikowania kilku obiegowych poglądów na temat giełdy jako źródła zysków.