Demony Analizy technicznej, część 13a
Tytułem wstępu przypomnę, że w poprzedniej części rozpocząłem wątek dotyczący szkoleniowców w kontekście Analizy technicznej, przenosząc jego kontynuację do kolejnego odcinka, a więc poniżej.
Tytułem wstępu przypomnę, że w poprzedniej części rozpocząłem wątek dotyczący szkoleniowców w kontekście Analizy technicznej, przenosząc jego kontynuację do kolejnego odcinka, a więc poniżej.
Przez kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej rzeczywistość w państwach Zachodu wyglądała tak, że każde pokolenie mogło oczekiwać, że będzie zamożniejsze od pokolenia swoich rodziców a pokolenie ich dzieci wskoczy na kolejny, wyższy poziom standardu życia.
Wprowadzone w 2022 r. obniżki podatków rykoszetem doprowadziły do likwidacji zachęt do oszczędzania na emeryturę na tzw. kontach IKZE dla jednej piątej pracujących Polaków. I to tych najbardziej tych zachęt potrzebujących, bo zarabiających najmniej. A dla prawie wszystkich zatrudnionych te zachęty istotnie zmniejszyły.
Mija właśnie dokładnie dwudziesta rocznica transakcji dokonanej przez Związek Artystów Scen Polskich (ZASP). Pod koniec czerwca 2002 roku skarbnik ZASPu Cezary Morawski oraz dyrektor generalna Elżbieta Chustecka powiadomili prezesa ZASP – Olgierda Łukasiewicza o dziewięciomilionowej stracie w konsekwencji inwestycji w obligacjach Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA.
Łukasiewicz był prezesem dopiero od niedawna, więc decyzja o zakupie obligacji została podjęta przez jego poprzednika Kazimierza Kaczora. Inwestycja dzięki doradztwu ING Banku Śląskiego została zawarta na przełomie lutego/marca 2002 roku, gdy było już wiadomo o finansowych kłopotach stoczni, a tym samym problemach z możliwością spłacenia długu, jakim są obligacje.
Kryzys energetyczny walczy z inflacją i spowolnieniem gospodarczym o miano najważniejszego zagadnienia gospodarczego w 2022 roku. Jest także bezpośrednio i pośrednio powiązany z dwoma pozostałymi zagadnieniami – wysokie ceny energii są zarówno silnym bodźcem inflacyjnym jak i recesyjnym.
To ostatnia część z odpowiedziami na zarzuty krytyków, sceptyków i hejterów wobec Analizy technicznej, a ponieważ to część numer 13 cyklu o „demonach”, więc zajmę się czymś, co budzi w społeczności inwestorskiej szczególne negatywne kontrowersje.
Kilka dni temu zetknąłem się na Twitterze z fragmentami listów, które osoby, których oszczędności zostały zamrożone (a zapewne także częściowo stracone) w upadłości kryptowalutowego Celsius Network napisały do sędziego, który prowadzi sprawę tej upadłości. Są to wstrząsające wyznania ludzi, którzy ulokowali często oszczędności swojego życia w instytucji, o której bezpieczeństwie byli przekonani.
Pierwszym zagadnieniem, do którego odniósł się autor wątku były uwagi, że przecież tradycyjny sektor finansowy nie jest lepszy i też ma na swoim koncie afery takie jak bankructwo Enronu. Co ciekawe, duża część uwag w mediach społecznościowych odnoszących się do mojego tekstu o idei portfeli abonamentowych także należała do kategorii „tradycyjny sektor finansowy też ma swoje za uszami”.
Kolejny zarzut wobec Analizy technicznej jest mi dość bliski, znam jego realia od podszewki, więc się wypowiem.
W ubiegłym tygodniu twitterowa społeczność polskich drobnych inwestorów żyła między innymi kontrowersjami związanymi z jednym z popularnych portfeli abonamentowych.
Przez portfel abonamentowy rozumiem pokazowy portfel (realny lub „papierowy”) prowadzony przez inwestora, którego podgląd dostępny jest po opłaceniu abonamentu przez inwestorów. Przy czym taka usługa obejmuje także z reguły dostęp do analiz (lub „analiz”) i komentarzy inwestora prowadzącego taki portfel.
W ostatnią środę miałem przyjemność poprowadzić wykład w ramach Letniej Szkoły Giełdowej. Temat dotyczył radzenia sobie z własnymi emocjami w dobie niepewności i zaskakujących wydarzeń na świecie.
Starałem się zasygnalizować, że jedną z kompetencji jaką warto nabyć, gdy jest się inwestorem będzie uniezależnienie się od napływających każdego dnia informacji, newsów i wydarzeń. Bez względu na to, czy korzystamy z analizy wykresów, czy może jesteśmy bardziej fundamentalni próba monitorowania wszelkich codziennych wiadomości, nie ma większego sensu. Warto dokonać pewnej selekcji i priorytetyzacji i koncentrować się na tym co najważniejsze. Oczywiście, żeby potrafić ocenić, jakie dane są istotne, a jakie są całkowicie zbędne potrzebne jest pewne doświadczenie rynkowe. Nie wystarczy, że ktoś – początkującemu dopiero inwestorowi – powie „ignoruj niepotrzebne newsy”, bo ten nie będzie jeszcze wiedział, jakie są niepotrzebne.