Wzrost ceny czyni cuda
Tydzień temu pisałem o badaniu analityków Banku Rozrachunków Międzynarodowych, z którego wynikało, że ¾ inwestorów detalicznych zaczęło inwestować w bitcoina po tym jak jego cena przekroczyła 20 000 USD.
Tydzień temu pisałem o badaniu analityków Banku Rozrachunków Międzynarodowych, z którego wynikało, że ¾ inwestorów detalicznych zaczęło inwestować w bitcoina po tym jak jego cena przekroczyła 20 000 USD.
Zapewne niemal każdy inwestor słyszał o „efekcie stycznia” na giełdzie, a niewielu o „efekcie grudnia”, i nie chodzi o zupełnie osobną anomalię pod nazwą „rajd św. Mikołaja”.
W filmie Pi, Darena Aronofsky’ego Max Cohen próbuje zrozumieć matematyczne zasady rządzące światem. A jeśli światem to również rynkami akcji, które jak sam mówi to żywa sieć, wielki organizm składający się z milionów uczestników.
Giełdę również da się opisać za pomocą wzorów matematycznych, są na wyciągnięcie ręki. Ukryte wśród cyfr.
O godzinie 15:54 Celon Pharma opublikowała komunikat o zakwalifikowaniu do dofinansowania projektu badawczego spółki. Dofinansowanie może wynieść 27 mln złotych przy koszcie całego projektu na poziomie 49 mln zł.
Drugą najcenniejszą firmą w całej Unii Europejskiej, zaraz po gigancie naftowym Royal Dutch Shell i przed Volkswagenem czy Unileverem, jest firma sprzedająca ubrania. A raczej konglomerat luksusowych marek ze świata mody Louis Vuitton Moët Hennessy(LVMH). To do LVMH należy m.in. firma Loro Piana, której ubrania – na przykład kosztujące 60 000 zł kurtki – uwielbia prezydent Rosji Władimir Putin. Kulisy sprzedawania ciuchów w cenie samochodów opisuje Don Thompson w książce „The Curious Economics of Luxury Fashion: Millennials, Influencers and a Pandemic”.
Tydzień, w którym upada jedna z największych giełd kryptowalut na świecie pozwala na spojrzenie na cenę jej tokena, żeby odnotować banalny mechanizm upadku waluty wypuszczonej na rynek przez prywatnego emitenta.
Okres obsunięć kapitału w portfelu, obojętnie czy z powodu bessy czy serii nieudanych transakcji poza nią, automatycznie skłania do wielu refleksji, w tym chyba tej najważniejszej, opisanej niżej.
Przeszło 30-procentowa zwyżka WIG20 od dna bessy wykreślonego 13 października do ostatniego szczytu z 15 listopada stawia inwestorów przed trudnym wyzwaniem – uwierzenia, że coś takiego jest możliwie do podtrzymania i może być prawdziwym końcem bessy.
Wielu inwestorów rozważających pasywne inwestowanie martwi się zapewne, że jeśli się zdecydują na pasywny portfel to stracą możliwość zarabiania na regularnie pojawiających się na rynku okazjach. Pomijają przy tym fakt, że znakomitą większość tych okazji identyfikują dopiero po fakcie.
Okres dekoniunktury stwarza świetne warunki dla widzenia z pełnej perspektywy, która pozwala odkryć pewne ignorowane wcześniej niedostatki.