Efekt wyniku
Nawet jeśli cel uświęca środki to w tradingu środki nieczęsto prowadzą do zamierzonego celu. A na domiar złego czasem błędnie oceniamy ich efektywność.
Nawet jeśli cel uświęca środki to w tradingu środki nieczęsto prowadzą do zamierzonego celu. A na domiar złego czasem błędnie oceniamy ich efektywność.
Blisko rok temu, na konferencji Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych w Zakopanem, miałem zaszczyt zachęcać inwestorów do zainteresowania się rynkiem towarów rolnych. Tytuł wystąpienia był zarazem diagnozą, która mówiła o „Zapomnianych polach spekulacji”. Z perspektywy roku pomysł SII, by poszukać nowych tematów i propozycja bossy.pl, by przyjechać tam z omówieniem towarów rolnych wygląda na więcej niż trafne połączenie dwóch potrzeb.
Regularnym motywem rynkowych komentarzy od zawsze było utożsamianie znacznej zmienności rynku z ryzykiem. Czasami mam wątpliwości czy piszący zdają sobie sprawę z funkcjonowania tej zależności.
Dokładnie dwa lata temu fundusz OPERA FIZ, mający być pierwszym polskim funduszem hedge opublikował wycenę, która okazała się (jak na razie) najniższą wyceną w historii notowań tego funduszu.
W świecie, gdzie centrum sceny w mediach zajmuje problem paniki cukrowej i paliw po 5 złotych za litr trudno postawić tezę, iż ropa wcale nie jest tak droga, jak mogłaby być. Niemniej w ostatnim czasie trafiłem na kilka takich sygnałów, iż problem drogiej ropy jest rozdmuchany a komentatorzy wykorzystują jej cenę, jak kalkę. Na pytanie, czy ropa jest za droga chciałoby się odpowiedzieć klasykiem „i tak i nie”.
Zastanawiam się ile nauczył Polaków obecny spór o składki do OFE… Być może ciekawym tego miernikiem byłby sondaż pokazujący ilu aktywnych zawodowo wybrałoby ZUS zamiast OFE przed a ilu po całej tej, było nie było, pouczającej debacie.
Nieskromnie ale z konieczności przyznam, że należę do grona szczęśliwców, którzy zrozumieli przynajmniej treść korespondencyjnego sporu i telewizyjnej debaty Balcerowicz-Rostowski, zresztą podobnie jak spora część Czytelników naszych blogów jak mniemam 🙂
Związek z biurem maklerskim i znajomi szukający swojej szansy na rynku – zwłaszcza tacy, których ogląda się od przypadku do przypadku – to wybuchowa mieszanka. Niemal zawsze kończy się pytaniem o tajniki zarabiania na giełdzie i próbą diagnozowania własnych umiejętność. Niestety osobiście należę do osób, która w takich momentach skupia się na dowiedzeniu się, jakimi ścieżkami, czy raczej koleinami podąża mój rozmówca.