Kupić tanio nie znaczy dobrze… /zakończenie/
Żeby nie zanudzać dłużej, na koniec jeszcze krótki wpis na temat niuansów „łapania dołków”.
Żeby nie zanudzać dłużej, na koniec jeszcze krótki wpis na temat niuansów „łapania dołków”.
Postanowiłem wykorzystać formułę serii ‘do przeczytania’ by zainteresować czytelników blogów Bossy interesującymi artykułami, na które się niedawno natknąłem:
Wojny w umysłach pomiędzy siłami kontynuacji trendu na wykresie a powrotem cen do średniej potrafią płatać różne figle, które pod znakiem zapytania stawiają racjonalność i analityczne myślenie.
Z Pulsu Biznesu dowiedziałem się o badaniu TNS Pentor dotyczącym inwestycyjnych zachowań i preferencji Polaków. Z badań wynika, że zaledwie 8% Polaków zdecydowałoby się zainwestować na giełdzie nieoczekiwaną wygraną w wysokości 50 tysięcy złotych (29% odłożyłoby ją na lokacie bankowej). To zupełnie zrozumiałe skoro siedmiu na dziecięciu Polaków postrzega giełdę jako hazard (54%) lub grę z nierównym przeciwnikiem (16%).
Mnie zafascynowały odpowiedzi na drugie pytanie w badaniu, w którym zapytano respondentów o decyzję, którą podjęliby mając do wyboru
Ostatni wpis na temat konfliktu pomiędzy Wall Street i Main Street wzbudził sporo emocji. Część komentatorów próbowała nawet obsadzić mnie w roli zwolennika Wall Street, chociaż w mojej naturze leży raczej obserwowanie świata niż angażowanie się w polityczne spory. Niemniej poskrobię jeszcze szczelinę, która otworzyła się na świecie i postaram się nieco inaczej opisać mój punkt widzenia na to, co dzieje się w USA i dlaczego mam dystans do całości sporu.
Zjawisko braku zainteresowania kupnem taniejących akcji przyciągnęło oczywiście uwagę kół naukowych i akademickich. Mam nadzieję, że przybliżenie ich prac pomoże kilku Czytelnikom zrozumieć to co sami podejrzewali, ale nie potrafili tego nazwać.
Jak podaje Financial Times około 33% środków zainwestowanych globalnie w fundusze hedge trafiło do funduszy inwestujących w inne fundusze hedge, tak zwane fundusze funduszy hedge (funds of hedge funds – FoHFs). To około 670 mld USD.
Managerowie FoHFs pobierają najczęściej prowizje o strukturze 1 + 10 co oznacza, że zatrzymują 1% wartości aktywów i 10% potencjalnych zysków (standardem w sektorze funduszy hedge jest struktura 2 + 20, niektóre fundusze są w stanie pozyskiwać 3 + 30). W zamian oferują klientom swoje kompetencje i umiejętności, które mają gwarantować, że pieniądze klientów trafią do najlepszych (najlepiej wyselekcjonowanych) funduszy hedge.
Zrozumieć rynek można również poprzez zrozumienie motywacji i błędów jego uczestników. To pomaga jednocześnie dostrzec własne pomyłki i wyciągać prawidłowe wnioski w przyszłości.
Parafrazując słowa Maxa z kreskówki Pixara – Iniemamocni „jak wszyscy są super, to nikt nie jest”, można by skutki obecnych działań agencji ratingowych podsumować zdaniem „jak wszyscy są do kitu, to nikt nie jest”.
Odkąd zacząłem inwestować na rynku akcyjnym zafascynowany jestem fenomenem akcji śmieciowych – czyli akcji przedsiębiorstw znajdujących się w bardzo słabej kondycji finansowej. Tym co mnie interesuje w akcjach śmieciowych jest zainteresowanie inwestorów którym się cieszą.
Jakiś czas temu natrafiłem na fascynujące badanie empiryczne autorstwa Wolfersa i Snowberga, które badało skrzywienie na rzecz potencjalnych czarnych koni (favourite-longshot bias – F-LB). Nie wiem ilu z Was interesuje się wyścigami konnymi i obstawianiem wyścigów konnych. Dla tych, którzy się nie interesują wyścigami konnymi skala opisywanego przez Wolfersa i Snowberga fenomenu będzie zaskakująca.