Kwestia zyskownej pozycji może przysparzać emocjonalnie dość niekomfortowe problemy.

 

Zwróciła mi na to uwagę jedna z uczestniczek interaktywnego wykładu, który prowadziłem na Konferencji SII w Kołobrzegu, zadając takie oto pytanie:

„Jakie istnieją psychologiczne sposoby na radzenie sobie z niecierpliwością na zajętej pozycji przynoszącej zysk?”

Zapewne wielu inwestorów marzy o tym by tylko tego typu problemy przyszło im rozwiązywać, ale po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że sprawa wcale nie jest tak błaha na jaką wygląda. Prawdopodobnie każdy kto na giełdzie inwestował materię ową zna z bliska, choć zakładam, że w odniesieniu do emocjonalnych boleści związanych ze stratami, problem okresowej zyskowności zwykle bladł i umykał pozostawiony do rozwiązania samemu sobie jako ten z gatunku „lekkich i przyjemnych”.

Wróćmy na chwilę do przywoływanego przez mnie 3 wpisy temu poznawczego błędu zwanego „efektem dyspozycji”, powodującemu odbiegającą od racjonalności skłonność inwestorów do zbyt szybkiego zamykania zyskownych pozycji. Przyczyn jak zwykle dopatrzyć można się wiele, o różnym natężeniu jak i formie, zależnych od, jak to zwykle w takich wypadkach bywa, psychiki człowieka, jego kompetencji, umiejętności, cech osobniczych itd.. Jednak  powodów, o których wcześniej już wspominałem, czyli braku stosownych kwalifikacji do udzielania rad z zakresu psychologii, mogę jedynie udzielić kilku wskazówek związanych ze zjawiskami mającymi źródła w mechanizmach finansowych czy rynkowych.

Emocje, w jednej z pełnionych przez siebie ról, stanowią istotne źródło INFORMACJI o świecie, z którym wchodzimy w interakcje i który wysyła nam bodźce, świadomie lub nie odbierane i przetwarzane. Identyfikując emocje i ich źródła pochodzenia dostajemy istotny materiał badawczy a w rezultacie kanwę do działań naprawczych. Jakie informacje niesie skłonność do szybkiej realizacji zysków?

W pytaniu padła kwestia niecierpliwości. Zapewne towarzyszy jej (lub nawet generuje ją) obawa, strach o to, że rynek gwałtownie się załamie niwelując nasze zyski. Lub też ‚awersja do żałowania’ czyli znany z doświadczeń wcześniejszych żal, który rodzi się po likwidacji pozycji gdy rynek dalej rośnie (więcej o tym w niedawnym wpisie tutaj). Ale również niepewność co do przyszłości w warunkach ryzyka, lęk przed nieznanymi wydarzeniami i niespodziewanymi a generującymi zmienność wiadomościami. Lub też inne odczucia, które warto w myślach odszukać.

Grzebiąc dalej dokopiemy się do prapowodów tych odczuć i efektu dyspozycji.

Po części to nasze własne słabości i emocjonalna inteligencja. Osobowość neurotyczna zawsze będzie wystawiona na większy stres i pokusy w takiej sytuacji, tak samo jak osoba o zbyt dużym temperamencie.

Po wtóre – źródła mniej znane ogółowi leżą w zidentyfikowanych przez behawiorystów błędach poznawczych. Inwestorom ich znajomość powinna być solidnie uświadomiona a przerobienie choć po części złagodzić napięcie i „zracjonalizować” oczekiwania oraz podejście w sferze samej świadomości (znane powody zabierają pole działania wrogiej podświadomości). Kilka słów o nich właśnie.

Homo sapiens mają skłonność do skracania terminu odebrania nagrody, nie odkładania jej zbyt długo, to szczególnie swoisty znak dzisiejszych czasów tak natężonej konsumpcji i reklamy. Zyskowna pozycja to nieustanny szał dopaminy i innych hormonów szczęścia w mózgu. Tyle że z biegiem czasu to natężenie szczęśliwości (lub bardziej fachowo – użyteczności) maleje, co wykazali Kahneman i Tversky na wykresie krzywej wartości dla zysków i strat, wywołując w nas z biegiem czasu skłonności nieracjonalne.

Z kolei odkrywcy efektu dyspozycji Shefrin i Statman wskazują na zafiksowanie inwestorów na cenę zakupu papieru jako niemal jedyny punkt odniesienia. W rezultacie każdy ruch rynku natychmiast odnoszą do tego poziomu wzbudzając w sobie nieświadomie mało racjonalne myśli i działania. Tymczasem aby zniwelować owo oddziaływanie na pod(świadomość), cenę bieżącą należy rozpatrywać w kontekście aktualnego stanu portfela a wszelkie zlecenia zamknięcia transakcji rozpatrywać w kategorii PRZEWIDYWANEGO wzrostu lub spadku kursów.

Chęć szybkiej realizacji zysków to również po części skłonność do przeżycia podziwu z udanej transakcji (wobec innych czy siebie samego), poprawy nastroju, podbudowy ego. Ale także pole wzajemnych konfliktów związanych z samokontrolą i próbami kombinowania przed dokładnym przemyśleniem innych alternatyw.

W warunkach rynkowych, skoro pomijamy w tym momencie psychoterapię, można zbilansować pojawiające się napięcie przez jedno lub kilka z poniższych działań złożonych przeze mnie w niewielką, z pewnością nie skończoną jeszcze listę (poza oczywiście rzetelnym przerobieniem w sobie wyżej wymienionych skłonności) :

– zmniejszenie częstotliwości kontaktów z notowaniami giełdowymi,

– zmniejszenie skali czasowej inwestycji z długo- na średnio- lub krótkoterminową,

– dywersyfikacja strategii, papierów czy rynków – zajęcie kilkunastu pozycji rozprasza skalę emocji na kilka mniejszych odcinków,

– zmiana taktyki zarządzania ryzykiem – węższe stopy, mniejszy lewar, skalowanie pozycji (wejście i wyjście na raty),

– ustalenie celów, motywów i podbudowy transakcji lub zbadanie własnej przewagi – ma to odpowiedzieć na pytanie czy na pewno wiemy kiedy i w jakich warunkach pozycja ma być zamknięta; jeśli opieramy zamknięcie pozycji na improwizacji, możliwych sygnałach od osób trzecich czy innych nieustalonych precyzyjnie powodach to napięcie będzie zawsze nieuniknione i nieznośne.

Być może Czytelnicy podrzucą inne propozycje wyciągnięte z własnej bazy doświadczeń. Ja na koniec dodam mały i w gruncie rzeczy niegroźny trik, który pozwala częściowo złagodzić emocje małym kosztem, nawiązującym do wyżej wspomnianych pułapek nieracjonalności:

Zamknięcie niewielkiej części z posiadanej pozycji.

Niech będzie to mała nagroda za nasze nerwy równa poniesionym kosztom (prowizje) + bonus (np. o wielkości rocznej stopy lokat rozłożonej na ilość dni trzymania pozycji, o ile to możliwe)

Ale trzeba to zrobić po uprzednim wyrobieniu w sobie poczucia braku żalu, powodowanego tym, że cała pozostała część może oddalić się w jeszcze większe zyski a także z rzetelnym rozliczenia się z tego, które reguły racjonalności właśnie łamiemy. Małe poczucie winy w takim przypadku będzie miało edukacyjny charakter.

—Kat—

1 Komentarz

  1. berzerk

    dla mnie bylby to sygnal powiekszenia pozycji i trzymania jej do momentu az mi strach minie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *