Matrix według Van Tharpa, część 6
Po kilku wpisach wprowadzenia pora na zestaw 40 gotowych przekonań Tharpa, które mają za zadanie ustawić właściwą perspektywę adeptom tradingu lub skorygować ją tym, którzy na rynku doświadczają trudności.
Po kilku wpisach wprowadzenia pora na zestaw 40 gotowych przekonań Tharpa, które mają za zadanie ustawić właściwą perspektywę adeptom tradingu lub skorygować ją tym, którzy na rynku doświadczają trudności.
Z okazji serii tekstów przypominających, jak wyglądała sytuacja dziesięć lat temu, dziś wybór materiałów z Gazety Giełdy PARKIET.
Rynek znów zakpił z przewidywaczy. Kryzys, końce świata, rozpad strefy euro, masowe upadki banków, deflacja, inflacja, wojna atomowa za rogiem i wszystko inne mówiło, iż złoto jest najlepszą inwestycją. Te wszystkie ratio do srebra, indeksów, inflacji kolejny raz okazały się tylko narzędziami zdatnymi do analiz historycznych i stanowiły małą wartość, jako narzędzie prognostyczne.
Pew Research Center przeprowadził w marcu 2013 roku badania opinii publicznej w ośmiu państwach Unii Europejskiej (margines błędu od 3,1% do 4,1%). Sondażyści PWC pytali Europejczyków o opinie w kwestiach gospodarczych i politycznych. Wyłaniający się z badań obraz „europejskiego ducha” wymyka się stereotypom.
Sesja sprzed dwóch dni, czyli 13 maja była na rynku kontraktów na WIG20 jedną z typowych w ostatnim czasie. Rozpiętość notowań w ciągu dnia wyniosła 28 punktów, czyli zaledwie 3 punkty mniej niż średnia rozpiętość w ostatnim miesiącu.
Według Tharpa trading to psychologia w 100%. Pomimo tego, że się z tym stanowiskiem niezupełnie zgadzam, nie będę tym razem zamęczał Czytelników dokładnym liczeniem i przyporządkowywaniem każdego z tych procentów.
Jeśli trading przynosi straty to poza tuningiem samej strategii należałoby poddać weryfikacji, a potem być może zmianie, przekonania z nim związane.
Seria notek Tomka o książce van Tharpa kolejny raz uświadomiła mi, że mój próg tolerancji dla psychologizowania o rynku przesuwa się coraz niżej. Jeśli w przeszłości byłem wstanie jakoś z zaciekawieniem czytać ludzi, który odwoływali się do – de facto – bełkotu o psychologii tłumu, tak dziś jedynym elementem, który znoszę są psychologiczne bariery na wykresie.