10 lat wzrostów
Zainspirowany pewną dyskusją dotyczącą kwoty wolnej od podatku, postanowiłem sprawdzić na szybko kilka liczb.
Zainspirowany pewną dyskusją dotyczącą kwoty wolnej od podatku, postanowiłem sprawdzić na szybko kilka liczb.
W lipcu 2012 roku, CEO spółki Netflix – Reed Hastings, na swoim profilu na Facebooku „pochwalił się”, że w poprzednim miesiącu klienci Netflixa korzystali z usług firmy, dystrybuującej materiały multimedialne (głównie filmy i programy telewizyjne), przez ponad miliard godzin.
Osobiście jestem zmęczony kolejną, donikąd prowadzącą dyskusją o celowości istnienia OFE, ale z racji zainteresowań objętych niniejszym blogiem niezmiennie przyciąga mnie jej specyficzny wycinek – wpływ tych funduszy na giełdę i nasze inwestycje.
W jednej z ostatnich notek Trystero podsumował pierwszy kwartał, czym wpisał się w szerszą dyskusję o słabości GPW, jaka przelała się przez media branżowe. W sumie wszyscy obecni na GPW zadawaliśmy i zdajemy sobie pytanie, co się dzieje, iż WIG20 jest tak słaby, gdy świat jest tak mocny. Wcześniej podobne pytanie, choć nieco węższe w zakresie, zadał Tomek Symonowicz zdaniem: kto i dlaczego u licha tak intensywnie sprzedaje?
Mam na swoim koncie emerytalnym w jednym z Powszechnych Towarzystw Emerytalnych zgromadzoną przez ponad 10 lat relatywnie sympatyczną kwotę około 40 000 złotych (pomijam już to, że gdybym sam odkładał na rachunek bankowy, to kwota byłaby zbliżona). Według oficjalnych informacji dostępnych choćby na stronach KNF jakieś 49% tej kwoty fundusz przeze mnie posiadany ma ulokowane w dłużnych papierach Skarbu Państwa, czyli obligacjach i bonach skarbowych.
Skoro nie spodziewałem się po lekturze tej książki żadnych rewelacji i ich rzeczywiście nie było, to w sumie trudno mówić o zawodzie…
Gdy przygotowywałem podsumowanie zachowania rynków finansowych w I kwartale 2013 moją uwagę zwróciły dwa szczegóły.
Zamieszanie wokół podatku/konfiskaty/restrukturyzacji/kontrolowanego upadku/złodziejstwa – wybrać dowolne, każde będzie uzasadnione, bo słowa dziś podlegają inflacji niczym pieniądz – w bankach na Cyprze przywróciło pytania o działalność władz monetarnych, które w sytuacji kryzysowej starają się wymusić większą konsumpcję i puszczenie w ruch gotówki. W sieci, również polskiej, nie brakuje wprost stawianych tez, iż to, co dzieje się na Cyprze z hukiem, w innych częściach świata odbywa się zgodnie z prawem i przyzwoleniem władz.