Emocjonalność wykresów, część 6
Spojrzenie na wykresy podczas pierwszej sesji tego roku mogło przyprawić niejednego inwestora zaangażowanego aktualnie na rynku o małą palpitację serca zanim jeszcze dotarł do newsów związanych z zapaścią rynków.
Spojrzenie na wykresy podczas pierwszej sesji tego roku mogło przyprawić niejednego inwestora zaangażowanego aktualnie na rynku o małą palpitację serca zanim jeszcze dotarł do newsów związanych z zapaścią rynków.
W Polsce przyjęło się, że nie jest zbyt elegancko cytować samego siebie. Autorzy amerykańscy nie mają z tym problemu i często, a czasami nadmiernie, odwołują się do swoich własnych zdań z wcześniejszych prac. Pozostając w pewnym rozkroku między tymi dwiema szkołami, zaryzykuję jednak odwołania się do swoich własnych słów.
Zdecydowałem, że nienajgorszym pomysłem będzie rozpocząć nowy rok na Blogach Bossy od przypomnienia co wydarzyło się w 2015 roku. Jest to o tyle łatwe, że Bespoke, jak co roku przygotował podsumowanie wyników globalnych rynków akcyjnych*.
Prognozy jako takie niespecjalnie mnie wciągają, wolę w 2016 rok wejść wpisem o tym jak i gdzie praktycznie inwestować.
Zaczynamy nowy rok, więc czas na podsumowanie naszych blogowych prognoz na ostatnie 12 miesięcy i odwagę rzucenia wyzwania kolejnym 12 miesiącom. Prognozy na rok 2016 postawimy w komentarzach, ale wcześniej – jak zawsze – rozliczenia siebie z wizji na rok poprzedni.
W grudniu 2015 roku profesor Szymon Pilecki po raz kolejny zdołał przebić się do mediów ze skargą na poczynania państwa w sprawach oszukańczych wehikułów inwestycyjnych, których stał się ofiarą. Profesor stracił kilkaset tysięcy złotych na inwestycjach w produkty Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, Finroyal i Amber Gold.
Analizę wykresów uważa się za analizę szumu, co poniekąd jest prawdą, ale nie to przesądza o jej efektywności.
Zbliżający się koniec roku z reguły inspiruje inwestorów do głębszych przemyśleń na temat ich wyników inwestycyjnych i przyjętej filozofii. Myślę, że to dobry moment by przypomnieć o wielkości wyzwania, przed którym stoją wszyscy aktywni inwestorzy.
Statystyki wyglądają optymistycznie – hossa w USA powinna trwać, a więc i świat nie powinien tracić nadziei.
Ponownie zacznę od pytania: w czym tkwi siła wykresów skoro każdy widzi w nich co innego i nie sposób objąć tego jedną, solidną teorią?