Czy straty da się lubić? Część 9
Co może być najczęściej stosowanym środkiem dla poprawy poczucia własnej wartości w czasach masowej konsumpcji?
Co może być najczęściej stosowanym środkiem dla poprawy poczucia własnej wartości w czasach masowej konsumpcji?
W poprzednim tekście zwróciłem uwagę na radę Burtona Malkiela by indywidualni inwestorzy skoncentrowali się na eliminowaniu błędów inwestycyjnych a nie na próbach tworzenia skomplikowanych i wyrafinowanych strategii. Z punktu widzenia wysiłku i korzyści to pierwsze podejście wydaje się Malkielowi atrakcyjniejsze.
Unikamy politykowania na blogach. Politykowania czyli toczenia sporów piany, w tak charakterystyczny sposób dla tego co dzieje się w mediach, blogosferze, mediach społecznościowych. Co nie znaczy, że nie mamy świadomości (i własnych poglądów) na temat wpływu polityki na rynki finansowe. Rynki, które nie lubią niepewności, a jednym z tradycyjnie pojmowanych ryzyk jest właśnie ryzyko polityczne niestabilnych krajów.
„Redaktor to ktoś, kto oddziela ziarna od plew, a potem drukuje… plewy.”
Lubię to zdanie Adlaia Stevensona (w polskich źródłach pojawiało się w nieco zmienionej formie). Pochodzi z 1964 roku, gdy jeszcze nie było internetu, ale już było dziennikarstwo. Dobre i złe. Dociekliwie i wybiórcze. Rzetelne i plotkarskie. W zasadzie nic się w tym względzie nie zmieniło. A może nawet nieco inaczej, w Polsce w ostatnich kilkunastu latach przerabiamy gwałtowne staczanie się poziomu dziennikarstwa i różnych chorób, których doświadczało ono w historii w krajach rozwiniętych. Chciałbym wierzyć, że kiedyś się to zatrzyma i zacznie się budowa jakości. Choćby nawet miała ona stanowić tylko kilka procent całości dziennikarstwa.
W poniższym wpisie spróbuję wskazać kilka najważniejszych czynników poprawiających poczucie własnej wartości w tradingu.
W poprzednim tygodniu gościem programu Masters in Business Barry’ego Ritholtza był profesor Burton Malkiel – jeden z największych propagatorów pasywnego inwestowania i autor książki A Random Walk Down Wall Street, która regularnie trafia na listy najważniejszych książek inwestycyjnych.
Chwilę po najsłabszym od blisko sześciu lat odczycie z amerykańskiego rynku pracy temat „wykresu na niedzielę” narzuca się sam. Musimy spojrzeć na zmianę w liczbie etatów, jaką oszacował Departament Pracy. Mimo powszechnego przekonania, iż mniej liczą się same dane, a więcej interpretacje, tym razem raport nie pozostawia szerokiego pola wyboru i zwyczajnie będzie miał wpływ na rzeczywistość.
Każda strata, a już w szczególności głęboka czy długotrwała, ma znaczący wpływ na jeden z istotnych składników ludzkiej psychiki.
Zapewne część czytelników blogów bossy szykuje się już do wakacji, a czerwiec traktują w kategoriach cichego okresu, ale tym razem rozpoczęty właśnie miesiąc zapowiada się emocjonująco.
Właściwie nie ma się nad czym zastanawiać. Wzrost obrotów, wyprzedaż akcji na warszawskiej giełdzie, to już nie konsekwencja tego co dzieje się na świecie, czy w strefie rynków rozwijających się. Wspominana przeze mnie pod koniec marca relatywna siła dużych rynek (i potencjalnego zainteresowania zagranicy) wygląda już na nieco przebrzmiałą.