Forex – różne punkty widzenia, część 7
„Sektor finansowy nie potrzebuje autorytetów moralnych” – przeczytałem tytuł debaty, która miała miejsce przy okazji konferencji Nienieodpowiedzialni.pl i pożałowałem, że zbyt późno się o niej dowiedziałem. Chętnie bym posłuchał.
Spotkanie pod tym hasłem miało przybrać formę debaty oksfordzkiej, czyli takiego rodzaju dyskusji, w której ścierają się obrońcy i przeciwnicy stawianej tezy. Zdarzyło mi się prowadzić wyreżyserowane nieco wykłady, podczas których wcielałem się w przeciwnika np. analizy technicznej (lub fundamentalnej) to jednak w tym wypadku chciałbym poznać te osoby, które opowiedziały się po stronie przeciwników tezy postawionej w tytule. Być może miały pełnić rolę swego rodzaju adwokatów diabła, ale cały czas nie mogę się pozbierać i uwierzyć, że ktoś wpadł na tak przewrotny pomysł. Wszak w uproszczeniu ta teza brzmi – w biznesie etyka i moralność nie jest potrzebna.
Traderzy foreksowi osiągają wyższą stopę zwrotu jeżeli rzadziej otrzymują informacje o zmianach cen; dawanie zarządzającym funduszami emerytalnymi procentu od zysków może być dobrym sposobem na wyższą stopę zwrotu – to tylko niektóre z wniosków z najnowszych badań ekonomicznych dotyczących rynku kapitałowego.
Żółte złoto nam staniało, a analitycy natychmiast krzyczą, że kupno teraz jest inwestycyjną okazją.
W tym cyklu to będzie kolejny dość kontrowersyjny punkt na liście sporów o znaczenie forexu i jego porównanie do tradycyjnej giełdy typu GPW.
Jednym z dyżurnych tematów na rynkach akcji w ostatnich tygodniach jest kondycja Deutsche Banku. Zamieszanie wokół niemieckiego banku rozlewa się w komentarzach pytaniami o kondycję innych europejskich banków. W polu zainteresowania są również banki włoskie i francuskie, ale szum nie omija amerykańskiego Wells Fargo Jeśli jednak spojrzeć na zachowanie sektora w całości, to ostatnie kilka miesięcy zdaje się sygnalizować raczej spekulacyjne zainteresowanie akcjami banków niż strach opisywany w mediach branżowych.
Niecały rok temu podzieliłem się na Blogach Bossy pomysłem na wykorzystanie wzmożonej aktywności w dziedzinie przejmowania spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.
Ten cykl jest już pewnie rozpoznawalny na tyle, że bez wstępnych tłumaczeń przejdę do kolejnych punktów mojej recenzji.
Jeśli myślisz tylko o tym, co dzieje się przy pokerowym stole, najbardziej opłacalne będzie, jeśli znajdziesz taki stół, przy którym zasiedli sami bogaci, a zarazem kiepscy gracze. Ale z jakiej racji taki stół miałby w ogóle istnieć? Dlaczego kiepscy gracze mieliby brać udział w rozgrywce? Dlaczego inni dobrzy gracze nie dosiedli się do takiego stołu, żeby partycypować w potencjalnych zyskach? Identyczną sytuację możesz zaobserwować w świecie biznesu. Aaron Brown
Po raz pierwszy brokerzy działający na rodzimym rynku forex opublikowali okresowe statystyki wyników swoich klientów. W tym wypadku za 3 kwartał 2016 roku. Taki obowiązek nałożyła na brokerów Komisja Nadzoru Finansowego.
Wcześniej od kilku już lat mieliśmy spektakl pastwienia się nad forexem i tym niesłychanie zaskakującym – zdaniem niektórych – zjawiskiem, z którego wynikało, że zdecydowana większość graczy (spekulantów, inwestorów, traderów) obecnych na tym rynku traci pieniądze. Chodzi o słynny już komunikat KNF podsumowujący rok 2011, w wyniku którego okazało się, że 82 procent klientów aktywnych na rynku forex wśród polskich brokerów poniosło straty w tamtym roku.
Piątkowe, nocne zamieszanie z funtem w Azji narzuca temat naszego wykresu na niedzielę – kondycja brytyjskiej waluty.