Spekulacja (?) funduszami
Nawiązując do poprzedniego mojego wpisu o strategiach systematycznego nabywania funduszy, dobrym memento może być analiza statystyk pokazujących jak do tego zabrać się od złej strony.
Nawiązując do poprzedniego mojego wpisu o strategiach systematycznego nabywania funduszy, dobrym memento może być analiza statystyk pokazujących jak do tego zabrać się od złej strony.
„Rafał Woś ma rzadko spotykaną dziś cechę – jest wolny od dogmatów”. Tak podsumowuje książkę „To nie jest kraj dla pracowników” Rafał „Łona” Zieliński, raper i producent muzyczny. A ja wciąż zastanawiam się o co chodzi z tym zachwytem nad jego książką, choć dość jednostronnym bo właściwie widocznym wyłącznie od strony osób definiujących się jako „lewicowe” i co więcej w wielu przypadkach, nie interesującymi się głębiej ekonomią i finansami.
Zdają się narrację Rafała Wosia przyjmować bezkrytycznie tylko dlatego, że dołożył znienawidzonym kapitalistom, pracodawcom, czy też bardziej pogardliwie „neoliberalnym Januszom biznesu”.
Joe Weisenthal i Tracy Alloway z Bloomberga oraz Dave Jamieson przypomnieli w audycji Odd Lots o fascynującej bańce spekulacyjnej z lat 80. i 90. ubiegłego wieku: gorączce kart bejsbolowych.
Jeden z trwalszych stereotypów inwestycyjnych głosi, że najlepszą strategią jest kupowanie gdy leje się krew, a więc gdy ceny spadają.
Wiele lat temu w rodzimej prasie finansowej pojawiło się nowe nazwisko. To było naprawdę coś wyjątkowego. Miałem dużą przyjemność z czytania wyjątkowo świeżych tekstów, zupełnie innej tematyki i mnóstwa recenzji książek. Z samego wyboru było widać, że autor jest czytelnikiem, który sam znajduje pozycje, a nie wyłącznie dostaje egzemplarze recenzenckie od wydawnictw. Po pewnym czasie w tekstach dziennikarza coraz więcej było widać zapału ideologicznego. Swego rodzaju prób oceny otaczającej rzeczywistości. Nie ma w tym według mnie nic złego, ale w gruncie rzeczy argumenty były cały czas podobne. Kapitalizm w Polsce to wypaczenia, neoliberalizm doprowadził nas donikąd, to w jakim miejscu Polska się znajduje odbiera mandat do dyskusji tym, którzy do tego doprowadzili, Balcerowicz blebleble. Dla uproszczenia, żeby nie szafować etykietkami oskarżenie dotyczyło pokolenia 40+, czyli tych, którzy budowali ów ułomny kapitalizm.
Odnosiłem wrażenie, że kolejne teksty są w kółko o tym samym. Co więcej intrygował mnie czasem jakiś nagłówek, czytałem dwa pierwsze akapity i zjeżdżałem na koniec, żeby upewnić się kto jest autorem. Trafiałem w 100 procentach. Rafał Woś.
Trochę podróżowałem w weekend co skłoniło mnie do sprawdzenia tworzonego przez Malcolma Gladwella i Panoply Media podcastu pod tytułem Revisionist History. Test wypadł dobrze i w trzy dni wysłuchałem całe dwa sezony.
Wyznaczenie celu jest proste. Powie to każdy z nas, kto został w jakimś momencie życia ugryziony przez giełdę. Na samym początku większość z nas ma cel – zarobić pieniądze. Czasem on jest bardziej szczegółowy – zarobić dużo i szybko. Czasem nawet wyjątkowo konkretny – co najmniej pięćdziesiąt procent w skali roku. A jeśli delikwent zaczyna na rynku kontraktów lub forex to owe marze…, przepraszam cele, bywają nawet trzycyfrowe.
Ten tydzień bez wątpienia należał do FED, poszukajmy śladów tego zdarzenia w bardziej praktycznym aspekcie
Planowałem zamknąć temat testów minimów i maksimów sesji w roli wskaźnika dalszego ruchu cen, jednakże otrzymałem prośbę z gatunku tych „nie-do-odmówienia”.
Funduszowa część Bossy prowadzi kampanię edukacyjną dotyczącą inwestowania w fundusze. Kampania obejmuje 10 przystępnych lekcji, z których jedna poświęcona jest ocenie awersji do ryzyka.