Sztuka udanego tradingu: dyscyplina, część 5
Aby skutecznie zawalczyć o własną dyscyplinę, trzeba zrozumieć czynniki i powody, które pobudzają nas do jej łamania.
Aby skutecznie zawalczyć o własną dyscyplinę, trzeba zrozumieć czynniki i powody, które pobudzają nas do jej łamania.
Końcówka roku na giełdach światowych, w tym – być może ku zaskoczeniu, również na warszawskiej giełdzie – jest ekscytująca. Podczas gdy wygląd indeksów światowych sugeruje niezbyt korzystne scenariusze na najbliższą przyszłość, akcje polskich spółek wydają się dumnie wstawać z kolan.
Żaden inny rynek nie potrafi chyba się tak pięknie rozjechać z trendami światowymi jak nasz.
Powoli zbliża się rocznica wyznaczenia przez Bitcoin’a szczytu w pobliżu 19500 USD. Przed rokiem nasze blogi były rozgrzane do czerwoności obecnością neofitów, którzy przekonywali nas, iż nie rozumiemy, żałujemy, zazdrościmy. Wówczas potrzebowaliśmy ledwie kilkunastu dni, by rynek przesądził, kto w tym sporze miał rację. Dziś – tylko w perspektywie year-to-date – BTC jest tańszy o 72 procent, a licząc od szczytu z 18 grudnia, do dna w rejonie 3566 USD osunięcie wyniosło blisko 82 procent. Przy takim spadku nie ma sensu pisać notek w stylu „ja wiedziałem, że tak będzie”. Potrzeba raczej spojrzenia, jak uniknąć obsunięć, gdy nie umiemy oprzeć się pokusie.
W 2018 roku polscy inwestorzy są wręcz zasypywani informacjami o niekonwencjonalnych, wątpliwych etycznie praktykach w sektorze finansowym.
Wszystkich czekających na dalszą część tematu usprawniania własnej dyscypliny w inwestowaniu przepraszam za wymuszoną innymi zadaniami przerwę, tym wpisem wracam do najważniejszych spraw związanych z tytułem.
„Inwestorzy to ludzie, którzy mają więcej pieniędzy, niż czasu. Pracownicy to ludzie, którzy mają więcej czasu, niż pieniędzy. Przedsiębiorcy to pośrednicy między nimi” – Pisze Antonio Garcia Martinez w książce „ Chaos Monkeys: Obscene Fortune and Random Failure in Silicon Valley”.
Wojna amerykańsko-chińska zawieszona, rynki w euforii! Tak powinny brzmieć doniesienia po dzisiejszej sesji, jeśli sytuacja na rynkach do końca dnia się utrzyma. Oczywiście chodzi o wojnę celną między USA i Chinami oraz weekendowe porozumienie dotyczące NIE WPROWADZANIA nowych ceł.
Obie strony dały sobie 90 dni na ustalenie wspólnego stanowiska dotyczącego handlu, transferu technologii, cyberkradzieży i jeszcze paru innych kwestii. W sytuacji, gdy do tego porozumienia nie dojdzie taryfy celne zostaną podwyższone przez USA z 10 do 25 procent.
Kilka tygodni minęło do październikowej notki o szukaniu okazji na rynkach wschodzących. ETF EEM (MSCI Emerging Market) odbił od tego czasu dynamicznie na północ. Koszyk wzrósł od dna w rejonie 37,57 USD w rejon 41,70 USD, co przekłada się na zwyżkę w skali miesiąca o przeszło 10 procent. Czas na kolejne spojrzenie, tym razem techniczne, które wskazuje, iż rynki wschodzące stają przed perspektywą zmiany trendu na wzrostowy. Naszym wykresem na niedzielę jest rysujący się koniec bessy na rynkach wschodzących.
Ledwie tygodnia potrzebowała rzeczywistość, by dopisać kolejne fakty do poprzedniej notki na temat zmiany w polityce Fed. Wczorajsze wystąpienie szefa Fed, które sprowadzone do jednego zdania mówi o faktycznym rozejściu się rzeczywistości z prognozami ceny kredytu członków FOMC, stawia przyszłość amerykańskiej polityki monetarnej w nowym świetle i w nowym układzie sił.