Akcje rosnące na spadkowym rynku
No tak, łatwo wpaść w dysonans inwestując w akcje, czasem bowiem szum informacyjny i wykresowy mogą totalnie wygłupić nasze zmysły.
No tak, łatwo wpaść w dysonans inwestując w akcje, czasem bowiem szum informacyjny i wykresowy mogą totalnie wygłupić nasze zmysły.
Wygląda na to, iż problem wirusa w mutacji nazwanej omikron miał krótki żywot na rynkach. Panika została stosunkowo szybko wygaszona. Rolę straszącego przejął Fed i perspektywa zacieśnienia polityki monetarnej, a dokładniej podwyżki ceny kredytu w USA, bo problem redukowania programu płynnościowego został już przetrawiony. Spójrzmy zatem na bliską historię i przypomnijmy sobie analogiczną dyskusję wokół zacieśnienia w polityce monetarnej w USA po kryzysie finansowym.
Gdy pod koniec października na rynek dotarła informacja, że Hertz Global Holdings złożył zamówienie na 100 tysięcy samochodów Tesla dziennikarz Jamie Powell z Financial Times zinterpretował ten ruch jako działanie, którego jednym z celów jest utrzymanie statusu Hertza jako spółki memowej.
Kolejny raz zaskoczyły mnie wyniki naszej weekendowej sondy pod względem rozkładu odpowiedzi.
Hossa na rynku polskim trwa od marca 2020 roku. Niemal dwa lata. To dość długo. Wystarczająco długo, by traktować każdy spadek, jako korektę, okazję do zakupów, powiększenie portfela. A co jeśli, korekta, która rozpoczęła się na przełomie października i listopada, jest czymś więcej, niż tylko korektą?
Plan A jest jasny i oczywisty – kupuj na dołkach, bo to okazja.
Wiele wskazuje na to, że znów mamy zarządzającego pieniędzmi inwestorów, który zwyczajnie je kradł zamiast pomnażać. Ta sprawa jest o tyle ciekawa, że pieniądze powierzył mu m.in. sam Bill Gates oraz rządy USA, Wielkiej Brytanii i Francji. A przekonał ich „dobrą gadaną”. Opisują to Simon Clark i Will Louch w książce „The Key Man: The True Story of How the Global Elite Was Duped by a Capitalist Fairy Tale”.
Amerykańskie niedźwiedzie giełdowe odważyły się wyjść z szaf, słowo „bańka” przestało być wstydliwe, a ostatnie kilka spadkowych sesji być może zdeterminowało kierunek indeksów już do końca roku.
W dyskusjach publicznych i prywatnych wielokrotnie trafiałem na powtarzające się pytanie, które powróciło po mojej rozmowie z Jackiem Lempartem na temat jego programu:
Nadzieja związana z pojęciem ostatniej prostej może być nieco zdewaluowana przez pandemię, a końcówka roku niepewna przez pojawienie się nowej wersji wirusa, ale nie ma wątpliwości, iż w środę weszliśmy na GPW w finałowy miesiąc roku z ciekawym położeniem WIG20.
W anglojęzycznych mediach istnieje cały gatunek tekstów opartych na tym, że relatywnie zamożni ludzie przedstawiają swoje domowe budżety i sugerują, że w sumie to ledwo co wiążą koniec z końcem. Jak łatwo się domyśleć teksty przyciągają sporą uwagę czytelników i często stają się internetowymi sensacjami.