Dziesięciokrotniaki z GPW: w poszukiwaniu momentum
W poprzednim tekście wspomniałem, że identyfikowanie spółek, które wzrosły o 900%, jest dużo prostsze niż identyfikowanie spółek, które wzrosną o 900%.
W poprzednim tekście wspomniałem, że identyfikowanie spółek, które wzrosły o 900%, jest dużo prostsze niż identyfikowanie spółek, które wzrosną o 900%.
Tydzień temu pisałem o najlepszych spółkach w historii GPW – spółkach, które od swojego debiutu wypracowały stopy zwrotu powyżej 900%, czyli stały się dziesięciokrotniakami i utrzymały ten status do dziś. Liderem w tej grupie jest LPP ze stopą zwrotu zbliżoną do 40 000%. Grupę zamyka Auto Partner ze stopą zwrotu na poziomie 924%.
Zdaję sobie sprawę, że z każdym kolejnym tekstem w serii o ten-baggerach z GPW przybywać będzie czytelników sfrustrowanych tym, że nie zajmujemy się z Łukaszem Wojtów ich identyfikacją. Już spotkałem się na X z komentarzem w stylu „analiza wsteczna zawsze skuteczna”.
Dwa tygodnie temu rozpocząłem serię wpisów o dziesięciokrotniakach z GPW, czyli spółkach, które zyskały przynajmniej 900%. Serię rozpocząłem od przedstawienia spółek, które zyskały status ten-baggera, licząc od zamknięcia pierwszej sesji notowań na GPW. To ten-baggery od IPO. Dziesięciokrotniaki można liczyć także od wybranej arbitralnie daty, na przykład z ostatnich 10 lat albo od dowolnego rajdu, który pomnożył cenę akcji razy 10 od jakiegoś minimum.
Można żartobliwie napisać, że każdy tysiąc różnicy pomiędzy zaraportowaną a prognozowaną zmianą netto miejsc pracy w sektorze pozarolniczym w USA w sierpniu kosztował amerykańskich inwestorów 34 miliardy dolarów.
Taki jest wynik zestawienia „na serwetce” spadku S&P 500 o 1,7% w piątek i różnicy pomiędzy odczytem NFP w sierpniu (142 tysiące) a jego prognozą (165 tysięcy).
Idea FIRE, czyli niezależności finansowej i wczesnej emerytury, budzi sporo kontrowersji. Ma grono gorliwych zwolenników i sporą grupę ludzi, których reakcje na FIRE dobrze oddaje memowe „a po co to komu?”.
Niemal wszyscy znają powiedzenie „nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz”. Jakiś czas temu przypomniał je jeden z polityków.
Z tym powiedzeniem nie zgodzą się badacze behawioralni, którzy twierdzą, że w naszych doświadczeniach ważny jest zarówno początek, jak i koniec przeżycia.
Dziesięciokrotniaki to gatunek rzadki na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, ale wbrew wielu opiniom nie jest to ani gatunek wymarły czy zagrożony wyginięciem, ani gatunek trudny do zaobserwowania. Ta przyrodnicza analogia dobrze wprowadza do tekstów, które zamierzam poświęcić ten-baggerom z GPW.
Gdybym miał stworzyć listę wzbudzających największe kontrowersje danych makroekonomicznych w USA, to na pierwszym miejscu na pewno byłaby CPI, czyli inflacja konsumencka. Dwa kolejne miejsca zajęłyby dane z rynku pracy: zatrudnienie w sektorze pozarolniczym (NFP – Nonfarm payroll – wariant pisowni za Goldman Sachs) i stopa bezrobocia.
Transfer Briana Niccola z Chipotle do Starbucksa zwrócił uwagę inwestorów i komentatorów rynkowych. W dniu ogłoszenia transferu akcje Starbucksa wzrosły ponad 24%, a akcje Chipotle spadły niemal 8%. W świecie korporacyjnym to odpowiednik transferu Mbappe z PSG do Realu Madryt.