A może już tu są…

W poprzednim tygodniu pozwoliłem sobie na zakwestionowanie odbywającego się w Polsce szumu na temat siły złota, która dla inwestorów w Polsce ma słabość w postaci zależności od kursu USD/PLN. Dziś pozwolę sobie na kolejne pytanie, które nie daje mi od pewnego momentu spokoju – o co chodzi z tym szumem wokół słabego dolara.

Czytaj dalej >

Rynek uwierzył Bogdance


Pod notką o debiucie kopalni na GPW pojawił się rynkowy wieszcz – pozdrowienia – z którego narracji trudno było mi wydobyć przyszłe losy akcjonariusza Bogdanki, ale specyficznie romantyczny anturaż dawał dość mroczne odczucia. Historia giełdowa spółki liczy tylko pięć dni i nie pozwala technikom na prognozy, ale nic nie staje na przeszkodzie, żeby mrocznym odczuciom wobec kopalni przeciwstawić potraktowane szkiełkiem i okiem pięć dni z życia Bogdanki.

Czytaj dalej >

Błędne koło w rozumowaniu

W połowie 2007 roku aktywa funduszy małych i średnich spółek w Polsce osiągnęły historyczne maksimum. W tym samym czasie w USA zwracano uwagę, że specyficzny rodzaj funduszu inwestycyjnego, jakim są tzw. ETF-y (Exchange traded funds) na akcje spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500 (SPY), wzrósł do rekordowej wartości blisko 100 mld $ i stał się największym na świecie funduszem inwestycyjnym (stanowiąc ok. 16% całości branży ETF-ów).

Czytaj dalej >

Rzucić okiem do kubka z kawą

Pewnie większość z Państwa zajmujących się giełdami lub inwestowaniem doświadcza czasami odczucia, iż żyjemy w zupełnie odmiennym świecie niż reszta społeczeństwa. W istocie próby samodzielnego inwestowania powodują, iż zaczyna się dostrzegać powiązania w gospodarce, których się nie dostrzegało wcześniej lub takie, które są oczywiste dla specjalistów, ale zupełnie obce przeciętnemu konsumentowi zarabiającemu na etacie – czytaj nie brudzącego się budżetowaniem, sprzedażą i kosztem płac indeksowanych inflacją itp. Czasami wychodzą z tego zabawne sytuacje, czasami dość przerażające a czasami prowadzą do pytań, których wcześniej się nie zadawało.

Czytaj dalej >

Contango, Backwardation i rynki towarowe

Dziś na blogu temat na specjalnie zamówienie jednego z czytelników blogów, który troszkę mnie zaskoczył pytaniem. Dwa pojęcia, czy raczej sytuacje, które w ostatnim czasie zrobiły nieco zamieszania na rynku ? tytułowe backwardation i contango. Niby wiedziałem co z czym i jak, ale kiedy przyszło do wyjaśnienia w kilku prostych zdaniach, to okazało się, że otwiera się worek z pojęciami, bez używania których wytłumaczyć nie umiałem. To stało się dobrym wezwaniem, żeby całość jakoś uporządkować, bo popularna literatura przedmiotu na ten temat – w języku polskim – właściwie nie istnieje.

Czytaj dalej >

Play it again (uncle) Sam

Przełomy lat wzbudzają na rynkach emocje związanie z tzw. rajdami Świętego Mikołaja i efektem stycznia. Tym razem początek stycznia wygląda całkiem imponująco. Spora część rynków ma za sobą mocnoprocentowe zwyżki, które nie wzbudzają emocji chyba tylko dlatego, że poprzedziły jest kilkudziesięcioprocentowe spadki.

Czytaj dalej >

Chińska zagadka

Większość inwestorów na rynku akcji żyje oczywiście spadkami i wzrostami na WallStreet. Słusznie – skorelowanie kondycji GPW z indeksami amerykańskich giełd jest wysokie i jeszcze długo takie pozostanie. Jednak inwestorzy na rynku towarowym zajmuje bardziej to, jak mocno recesyjne spowolnienie odbije się na gospodarce chińskiej i na ile przełoży się ono na spadek zapotrzebowania na surowce.

Czytaj dalej >

A może to tylko moda?

Kathay już pisał o spotkaniu reprezentantów DM BOŚ ze społecznością inwestorów i studentów w Międzyzdrojach, więc szerokiego opisu nie będzie. Jechałem tam sceptycznie nastawiony, ale było naprawdę dobrze – o czym za chwilę. Przypadło mi spotkanie zorganizowane przez FERK (chwalić należy GPW za działalność tej fundacji) i koła naukowe ze studentami, za które muszę podziękować. Szczególnie za odważną krytykę, bo ona zmusza do zastanowienia się na własnymi argumentami i przemyślenia kilku tez, które starałem się postawić na spotkaniu. Jedno z pytań, które trzy razy zadano mi w kolejnych dniach, sprowadziło się do problemu, czy inwestor indywidualny w ogóle powinien interesować się rynkiem surowcowym. Może to tylko moda?

Czytaj dalej >

Inna strona (oczekiwanej) hossy

Zapewne wszyscy widzieliśmy zdjęcia pracowników upadających banków, którzy w świetnie skrojonych garniturach, ale już bez krawatów opuszczali biura upadających banków inwestycyjnych z kartonowymi pudłami w dłoniach. Wiele w mediach przewinęło się też opinii, iż jedynym miastem, które przyjmuje teraz do pracy w biznesie inwestycyjnym jest Dubai. Przeglądając weekendowe wydania serwisów rynkowych trafiłem na informację, która nie tylko przeczy tej tezie, ale jest zarazem ciekawym sygnałem tego, jak duże instytucje finansowe postrzegają przyszłość na rynku surowcowym.

Czytaj dalej >