Zarządzanie pozycją cz.10
Ciąg dalszy to modele, w których określając wielkość pozycji mamy możliwość bezpośredniego powiązania jej z jednostkowym ryzykiem w transakcji.
Ciąg dalszy to modele, w których określając wielkość pozycji mamy możliwość bezpośredniego powiązania jej z jednostkowym ryzykiem w transakcji.
Modele, którym poświęciłem 2 poprzednie wpisy, a objęte nazwą „Stały rozmiar” (Fixed size), są wg moich obserwacji bardzo popularne wśród inwestorów indywidualnych, mimo to Tharp nie poświęca im wiele uwagi w swoich książkach.
Ciąg dalszy analizy grupy modeli zarządzania pozycją objętych wspólną nazwą „Fixed size” („Stały rozmiar”)
Zaprzęgając do działania najprostszą logikę można wyciągnąć nieco przewrotne choć chyba warte przeanalizowania wnioski z rozważań, które spisałem w poprzedniej części tego cyklu.
Kilka spraw z komentarzy przenoszę do wpisu zasadniczego gdyż uważam, że są na tyle istotne do rozważenia, że szkoda by przepadły wśród dziesiątków głosów.
Koniecznie chciałbym zwrócić uwagę na pewną pułapkę, w którą wpadają nie dość doświadczeni inwestorzy, a która dotyczy określania wielkości pozycji na podstawie wizualnej inspekcji krzywej kapitału.
Decyzje inwestycyjne nieustannie podlegają zniekształceniom bądź to z powodu błędów poznawczych bądź na skutek oddziaływania emocji, albo z obu powodów jednocześnie.
Jeśli spekulujący walutami uważa to działanie za hazard to tylko dlatego, że sam swoim myśleniem z tego grę losową właśnie czyni.
Skoro ostrzeganie o możliwości straty nie wydaje się być skutecznym narzędziem to może edukacja będzie nim?