Wykres dnia: spekulacja na pełen gaz
Zmienność wszystkich rynków ostatnio wzrosła, ale nie aż tak jak na rynku gazu ziemnego, wymarzonego wręcz środowiska dla lubiących naprawdę szybką akcję.
Zmienność wszystkich rynków ostatnio wzrosła, ale nie aż tak jak na rynku gazu ziemnego, wymarzonego wręcz środowiska dla lubiących naprawdę szybką akcję.
80% grających na forexie w bossafx na gazie naturalnym założyła się o wzrost ceny. Coś więc musi być na rzeczy?
Zdaję sobie sprawę, że większość czytelników bloga inwestycyjnego spodziewa się znaleźć w niniejszym tekście rozważania o rynkowych niedźwiedziach. Ten tekst będzie niewielkim odstępstwem od normy i zajmie się geopolitycznym niedźwiedziem – Rosją.
Odnoszę wrażenie, że większości komentatorów i dziennikarzy umykają kluczowe zmiany na rynku ropy naftowej, który w najbliższym ćwierćwieczu coraz mniej przypominać będzie rynek konwencjonalnej, wydobywanej konwencjonalnymi metodami ropy naftowej.
Przed dzisiejszą sesją giełdową, PGNiG poinformował o podpisaniu aneksu do Kontraktu Jamalskiego, który zmienił warunki cenowe dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Nowe warunki cenowe są korzystne dla PGNiG – ich pozytywny spływ na EBITDA spółki szacowany jest na 2,5 – 3 mld złotych w 2012 roku.
Ropa naftowa i gaz ziemny nie są idealnymi substytutami. Mimo to, sytuacja, w której energia zawarta w gazie ziemnym jest w USA siedem razy tańsza niż energia zawarta w importowanej ropie naftowej zwiastuje istotne zmiany na rynku energii w USA i na świecie.
Załóżmy, że cenę gazu ziemnego w USA znormalizujemy do 100. Ile Waszym zdaniem płacić będzie Polska za rosyjski gaz w 2012 roku? Myślę, że rozwiązanie tej zagadki może wywołać spore zdziwienie u niejednego z Was.
Ostatnie kilkanaście sesji podniosło poziom emocji na rynkach surowcowych. Gracze przerzucali się nadziejami na kolejne programy stymulujące wzrost gospodarczy w Chinach, choć władze tego kraju szybko studziły owe nadzieje. Pochodną tych emocji była zwyżka cen miedzi, na którą odpowiedziała nawet GPW podnosząc wycenę KGHM z okolic 30 złotych w rejon 45 złotych. W czasie bessy to wzrost przez duże W i – co ważniejsze – czytelnie kontrastujący ze znacznie skromniejszym wzrostem WIG20. Swoją szansę w tym całym zamieszaniu dostrzegli piewcy surowcowej apokalipsy i znów pojawiły się prognozy wzrostu cen surowców do nieba.
We wtorek ukazał się nowy raport International Energy Agency (IEA) World Energy Outlook. Za dostęp do niego trzeba słono płacić (120 euro), ale kilka ważnych wykresów i wniosków znalazło się na stronie IEA za darmo, więc nie popatrzeć na nie byłoby grzechem zaniechania. Sam raport stał się przyczynkiem do ogłoszenia przez media, iż obecna recesja na świecie spowoduje, iż peak- oil zawita na świecie później niż wcześniej prognozowano – dopiero w 2030 roku – ale dla inwestorów w Polsce ciekawsze mogą być inne scenariusze zarysowane przez Agencję.
Nicolas Taleb w charakterystycznym dla siebie stylu wyśmiewa ludzi, którzy czytając gazety liczą na to, iż informacje podane np. w prasie branżowej uczynią ich bogatszymi. Taleb daje do zrozumienia, iż czytanie informacji w gazetach nie ma sensu. Nie podzielam tego punktu widzenia. Niezależnie od tego, jaki ma się stosunek do WSJ lub Financial Times wszyscy skazani jesteśmy na informacje dostarczane przez media. Nawet, jeśli kogoś nie interesuje gra oparta o agencyjne doniesienia, będzie poddany ich wpływowi, bo rynek, jako całość, zawsze na nie reaguje. Mówiąc w skrócie niektóre rzeczy trzeba po prostu wiedzieć niezależnie od tego, czy da się na tym zarobić.