Czy straty da się lubić? Część 6
To przede wszystkim właśnie straty są przecież powodem odejścia inwestorów od giełdy, albo przynajmniej źródłem złego nastroju, emocjonalnej blokady i zniechęcenia w trakcie trwania inwestycji.
To przede wszystkim właśnie straty są przecież powodem odejścia inwestorów od giełdy, albo przynajmniej źródłem złego nastroju, emocjonalnej blokady i zniechęcenia w trakcie trwania inwestycji.
Dorzucam zapowiadaną porcję porad mogących pomóc z radzeniem sobie ze stratami w inwestowaniu czy tradingu.
Jak sygnalizowałem w poprzednim wpisie, w kolejnych tekstach zbiorę kilkanaście porad na temat tego, jak radzić sobie ze stratami.
Rozwiązanie typu „polub straty”, omawiane w pierwszej części, jest dla wielu zbyt radykalne, zaproponuję więc alternatywy dla chcących poradzić sobie w bardziej tradycyjny sposób.
Zauważyłem nowo wydaną w polskiej wersji książkę na temat tradingu, więc tradycyjnie pozwolę sobie sklecić krótką recenzję.
Skoro wiemy, że emocje na odpowiednim poziomie są niezbędne by podejmować właściwe decyzje, to dotyczyć to powinno każdego rodzaju inwestowania i tradingu.
Odwieczny dylemat tradera: „mieć rację czy pieniądze”, posiada swoje merytoryczne uzasadnienie, ale w praktyce daje się polubownie rozstrzygnąć.
Nieodmiennie pierwszą pozycję na liście psychologicznych problemów związanych z tradingiem okupuje, z dużą przewagą nad resztą, kwestia – jakże by inaczej – emocji.
Angażując się w aktywne inwestowanie na giełdzie rzadko zastanawiamy się, czy mamy ku temu stosowny „charakter”.