Oswajanie strat, część 7
Wiedza o przyczynach porzucenia postanowień noworocznych, zawarta przeze mnie w poprzedniej części, może okazać się niewystarczająca dla wytrwania i realizacji założonego celu.
Zebrałem w 10 punktach najważniejsze informacje o korzyściach, dobrych stronach i przewadze opisanego w poprzednim wpisie dziennika zadaniowego (w skrócie D.Z.) nad dziennikiem tradycyjnym.
Zgodnie z zapowiedzią ten wpis poświęcę prezentacji mojej autorskiej wersji dziennika transakcyjnego, którą nie bez przyczyny nazwałem „wersją 2.0”.
W pierwszej części opisałem cele i funkcje dzienników inwestycyjnych, w tej pokażę ich wady i słabe strony, które powodują, że wielu inwestujących porzuca pomysł ich prowadzenia lub robi to nieskutecznie.
Zgłosiłem swoje zdanie odrębne w dyskusji pod tekstem Trystero o dziennikach transakcyjnych i obiecałem je uzasadnić w odrębnym wpisie, co niniejszym czynię.
W poprzednim tygodniu zwróciłem uwagę na częste błędy popełniane przez inwestorów przy prowadzeniu dziennika transakcyjnego. Zagadnienie okazało się bardziej kontrowersyjne niż się tego spodziewałem i wywiązała się dyskusja o rozmiarach korzyści z prowadzenia dziennika.
Podkreślamy na Blogach Bossy korzyści związane z prowadzeniem dziennika transakcyjnego. Grzegorz Zalewski uwzględnił niedawno to narzędzie w liście wskazówek dla początkujących inwestorów.
Wstępem do osiągnięcia jak najbardziej zdyscyplinowanego podejścia jest znajomość tych wszystkich czynników, które nam ową samokontrolę utrudniają.