Emocjonalność wykresów, część 3
Ponownie zacznę od pytania: w czym tkwi siła wykresów skoro każdy widzi w nich co innego i nie sposób objąć tego jedną, solidną teorią?
Ponownie zacznę od pytania: w czym tkwi siła wykresów skoro każdy widzi w nich co innego i nie sposób objąć tego jedną, solidną teorią?
Zacznijmy od pytania: czy inwestowanie na podstawie wykresu jest wyrazem zbiorowej iluzji?
Zostałem wywołany do tablicy wpisem Grzegorza, więc stawiam się z kilkoma wyjaśnieniami i tezami w nader istotnej dla wielu traderów sprawie.
Zdarza się, że o inwestorach giełdowych jako zbiorowości mówi się, że ich zachowanie jest niestabilne emocjonalnie. Potrafią w ciągu zaledwie paru chwil przejść z manii do depresji. W krótkim czasie potrafimy być w euforii zakupów, bo oto pojawia się najlepsza okazja naszego życia, a za moment snuć wizje największej bessy i załamania, które czyha za rogiem.
Z jakim prawdopodobieństwem zaskakująca nieco sesja z piątku 3 grudnia może zatrzymać obecną bessę?
Czwartek przyniesie zamieszanie na rynkach związane z działaniami Europejskiego Banku Centralnego, które część graczy chce interpretować w kategoriach zmiennej przesądzającej o spadku eurodolara do poziomu 1.00.
2329 dni temu indeks WIG20 ostatni raz znalazł się poniżej poziomu 1900 punktów. Dziś podczas sesji ponownie dotknął tej strefy.
Obiecałem wyjaśnienie zjawiska nienegatywnego postrzegania strat, które wyglądają gorzej niż to, co oferuje rynek pod postacią średniej.
Polski rynek akcji nie zajmuje od kilku już lat czołówek gazet i ważnego miejsca w innych mediach. Wraz z zakończeniem w 2007 roku kilkuletniej hossy i późniejszemu gwałtownemu załamaniu obraz medialny giełdy uległ zmianie.
… a w zasadzie z dwóch dołków. To właśnie robi dziś najważniejszy amerykański indeks największych spółek – S&P 500.