Hossa czy bessa, 5 obrazków
zamiast 5000 słów
zamiast 5000 słów
Dawno na blogu nie zajmowało mnie polemizowanie, wskazywanie i prostowanie mocno naciąganych czy wręcz nieprawdziwych wypowiedzi na temat giełd i inwestycji, pojawiających się w mediach. Tym razem to szczególna okazja gdyż kaliber spory.
Dyskusja wokół Alessio Rastaniego na blogach bossa rozgorzała po tym, gdy już dawno media przetrawiły i zapomniały o całym zdarzeniu. Sprowokowało mnie to do tego, by jednak napisać o pewnej atmosferze wokół jego wystąpienia w BBC. Z braku czasu nie zdążyłem zrobić tego od razu, ale skoro okazja się pojawia to spróbuję opisać własne obserwacje i odczucia.
Ponad piętnaście lat temu, w 1995 roku, gdy średnie miesięczne wynagrodzenie w Polsce wynosiło ok. 700 PLN, czyli jakieś 300 dolarów, kupiłem w Amazon.com kilka książek, o ile pamiętam, za jakąś 1/4 tych kwot.
Ostatnio zrobiło się na blogach bossy tak poważnie, że czas na małą przerwę na reklamę.
Najnowsza porcja wybranych przeze mnie artykułów o inwestowaniu i rynkach kapitałowych.
Kto może być bardziej: bezwzględny, zawzięty, maniupulatorski i bezlitosny niż psychopata? Oczywiście trader 🙂
Dwie siły rządzą zachowaniem aktywów finansowych: momentum (pęd) oraz powrotu do średniej (mean reversion). Istnienie tych dwóch reguł można sobie uświadomić badając strukturę poszczególnych ruchów na rynku akcyjnym.
Gdy tylko napotykam w różnego rodzaju materiałach dziennikarskich frazę „zawsze” powiązaną z jakimś wydarzeniami rynkowymi nieodmiennie zadziwia mnie brak refleksji piszącego. W końcu jeśli coś dzieje się „zawsze” i dotyczy to jakiegoś instrumentu, który da się kupić i sprzedać (często z dźwignią) to należałoby dokonać odpowiedniej transakcji i… cieszyć się setkami tysięcy, albo nawet milionami na koncie.
Czy posiadanie określonego rodzaju jednokierunkowych wizji i poglądów związanych z rynkiem wykrzywia efektywność tradingu?