Nie ma się co szarpać przed Gwiazdką, wszyscy wtedy chcą sprzedać.
Tak można odczytać komunikat spółki City Interactive z 25 lipca 2012, który zdaje się przeszedł niezauważony (pewnie tylko posiadacze akcji się nim zainteresowali).
Tak można odczytać komunikat spółki City Interactive z 25 lipca 2012, który zdaje się przeszedł niezauważony (pewnie tylko posiadacze akcji się nim zainteresowali).
„Wszystkie loty obsługiwane samolotami ATR odwołuje już dzisiaj.
Jarosław Frankowski – prezes OLT Express – przekonuje, że takie warunki postawił linii inwestor, który jest zainteresowany wykupieniem udziałów w OLT Express. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów negocjacji w tej sprawie.”
Zainteresowanie Komisji Nadzoru Finansowego jedną z firm rozlało się szeroką falą po finansowej blogosferze. W morzu domysłów i wątpliwości oraz czytelnej próbie wychłodzenia rozmachu spółki przez nadzór przebija znacznie poważniejszy problem – konsekwencji analfabetyzmu finansowego.
„Człowieka przekonanego o czymś trudno zmienić. Powiedz mu, że się nie zgadzasz, a on się odwróci. Pokaż mu fakty i liczby, a on zakwestionuje twoje źródła. Odwołaj się do logiki, a on nie zrozumie, o co ci chodzi.
Polski rynek akcyjny jest prawdziwą skarbnicą interesujących historii. Pisałem niedawno o spółce, która na swojej stronie zapraszała kontrahentów i akcjonariuszy do wspólnej modlitwy w intencji przetrwania spółki. Na rynku New Connect pojawiła się spółka, która zorganizowała konkurs, z główną nagrodą w postaci wycieczki do Las Vegas, dla inwestorów, którzy kupią jej akcje na rynku wtórnym.
W czerwcu 2012 roku komentatorzy rynku naftowego oraz media biznesowe zwróciły uwagę na analizę rynku naftowego, którą stworzył Leonardo Maugeri. Weteran sektora naftowego, który w 2011 roku opuścił Eni i skoncentrował się na badaniach naukowych zawarł w raporcie bardzo optymistyczne prognozy dotyczące sytuacji na rynku naftowym.
W drugiej części przybliżę jak obiecałem sposoby zarządzania ryzykiem w strategii „red-white-red”, rozrysowanej w poprzednim wpisie.
Wahałem się czy warto dalej ciągnąć ten temat, czy napisać niewielką polemikę z tekstem Grzegorza, ale to właśnie Grzegorz zasugerował, żebym się nie krępował 🙂
Na blogach bossy i w szeroko rozumianej blogosferze okołorynkowej często wraca temat wynagrodzeń prezesów spółek z akcentem, co zrozumiałe, na szefów instytucji finansowych. Nie oceniając intencji tych opinii, odnoszę wrażenie, iż w sporze pomija się kluczowy fakt w postaci kondycji spółek o słabej polityce kadrowej, których porażki są bazą do wielkich zarobków ludzi dobrze zarządzają firmami.
Chodzi o w 100% techniczną metodę gry, nazwa może być myląca, ale nie można odmówić jej oryginalności.