Reguły z piekła rodem
Ponownie kreuję okazję do pokazania nieco z dystansem, że celne rady finansowe nie muszą być napuszone i wyglądać skomplikowanie by zawierać nośną i trafną treść.
Ponownie kreuję okazję do pokazania nieco z dystansem, że celne rady finansowe nie muszą być napuszone i wyglądać skomplikowanie by zawierać nośną i trafną treść.
W każdym podręczniku do analizy technicznej omawiane są dziesiątki formacji – kontynuacji lub odwrócenia trendu. Do tego podstawowego zestawu dochodzą jeszcze narzędzia w rodzaju średnich, oscylatorów, różnego rodzaju wskaźników. Początkujący adept analizy technicznej, po wstępnym okresie gdy wykresy stanowią dla niego czarną magię i „nic na nich nie widać”, nagle dochodzi do etapu, na którym „widać już wszystko”. Gdybyśmy mogli spojrzeć wówczas na wykres jego oczami zobaczylibyśmy świat trójkątów, odwróconych głów, prostokątów, klinów, wysp, a jeśli dodatkowo jest to ktoś, kto zainteresował się świecami japońskimi jego zdolności „widzenia” zwiększyłyby się wielokrotnie.
Znalazłem niedawno interesujące dane, które dobrze ilustrują zalety regularnego inwestowania w długim horyzoncie czasowym.
Zacznę łatwym pytaniem: co w minionym tygodniu stało się światowym numerem 1 w newsach tradingowo-giełdowych?
W czym tkwi tajemnica tak niskich, maksymalnych obsunięć kapitału w strategii zajmowania pozycji przy wzroście o określoną ilość tików od otwarcia sesji w przypadku małych i średnich spółek?
Po kilku latach blogowania w serwisie blogi.bossa.pl między piszącymi, a czytelnikami zaiskrzyła swego rodzaju „chemia” (czasem pozytywna, czasem nie) dzięki której możemy śmiało mówić o powstaniu społeczności Bossa. Ta społeczność była już wcześniej widoczna na różnych listach dyskusyjnych, zaś obecni blogerzy byli kiedyś wyłącznie klientami DM BOŚ. Dzięki temu wiele wpisów, które pojawiają się na blogach odwołuje się do wcześniejszych, zarówno autorzy jak i komentatorzy często w „lot” chwytają aluzje lub odniesienia wykorzystywane wcześniej. To niewątpliwa zaleta, ale też wada.
Wczoraj The Economist pokazał w jaki sposób można poprawnie porównać jabłka do pomarańczy. W analizie rynkowej porównywanie jabłek do pomarańczy może prowadzić na manowce.
Zaglądnijmy głębiej pod maskę prostego, mechanicznego i jak najbardziej hipotetycznego modelu strategii inwestycyjnej przeznaczonej na rynek akcji małych i średnich spółek, którą przedstawiłem w poprzednim wpisie.
Dwa tygodnie temu zwróciłem uwagę na prezentację Cliffa Asnessa na temat inwestowania ilościowego. Skupiłem się na wyjaśnieniu przez niego działania czynnika wartości w inwestowaniu ilościowym.
Zamieszanie polityczne wokół Krymu spowodowało, iż na rynkach szybko pojawiły się wizje kryzysu paliwowego lat 70 i zwyżek cen ropy do nieba.