Najnowsze wpisy

Barbarzyńcy u bram

Musze przyznać, że podoba mi się to co dzieje się na rynkach. W ubiegłym roku ceny ropy (no właściwie kontraktów) spadają poniżej zera, pojawia się mnóstwo nowych graczy, którzy grę na rynkach traktują dosłownie jak grę. Nie ważne, co stoi za kursem, czy bankructwo (Hertz), czy mniej lub bardziej złożony algorytm (kryptowaluty), ważne, że w kupie siła i można zarabiać, zarabiać, kupować, kupować. Rozwój mediów społecznościowych sprawił, że wszelkiego rodzaju zbiorowe „naloty” są bardzo proste. Ma to dobre strony – wystarczy ogłosić zbiórkę dla potrzebujących, by już znalazł się milion, dwa, dziesięć na jakąś wyjątkowo skomplikowaną operację; ale ma też i mroczną stronę – wystarczy, że ktoś popełni błąd (świadomie, bądź nie), by sieciowi moraliści masowy zainicjowali hejt na Facebooku, wystawiali złe oceny w innych miejscach, dla fanu i beki rozjechali ofiarę. Wszystko zgodnie z zasadami opisanymi przez Ryana Holidaya, w „Zaufaj mi jestem kłamcą”. Nawet jeśli to była pomyłka, nikt się nie przejmuje przeprosinami, wyjaśnieniami, sprostowaniami. Z ofiary często zostają strzępy.

Czytaj dalej >

Nowa Rewolucja

Wszyscy o jednym, to my też. Słyszeliście już zapewne o wyzwaniu, jakie rzucili Wall Street krasnale z jednego forum z czekami od Wuja Sama. Skupienie uwagi na tych, którzy musieli wycofać się z pozycji krótkich rozdmuchano do porażki Wall Street i kapitulacji wielkich przed masami. Gdzieś w tym wszystkim gubi się jednak element, który już wiele razy przerabialiśmy na rynku. Romantyczne emocje przykrywające rzeczywistość.

Czytaj dalej >

Jeden krok w przód, pół kroku w tył

Inwestorzy regularnie zastanawiają się czy wystarczająco wcześnie zauważyli jakąś okazję inwestycyjną, rodzący się trend czy wzrost popularności rynkowej narracji. Można zaproponować prostą regułę wyjaśniającą część wątpliwości: jeśli istnieje już produkt inwestycyjny stworzony specjalnie dla danego pomysłu inwestycyjnego to nie „jest już wcześnie”.

Czytaj dalej >

Kolejna dekada

W zamieszaniu z pandemią, końcem roku i zmianą polityczną w USA przegapiliśmy na blogach wejście w nową dekadę (uprzedzając dyskusję, tak w latach 20-tych jesteśmy od roku). Zamknięcie roku 2020 skończyło drugą dekadę XXI wieku i chyba czas zadać pytanie: co czai się w kolejnej? Oczywiście nie odpowiemy precyzyjnie, bo prognozowanie świata w perspektywie 10 lat stało się niemożliwe, choć osobiście uważam, że generalnie jako gatunek udowodniliśmy, iż mamy inteligencję czyniącą życie ludzi lepszym. I tylko z tego powodu należy być optymistą.

Czytaj dalej >