1994 rok we wspomnieniach
Zupełnie przypadkiem całkiem niedawno miałem przyjemność dostać w prezencie (a wcześniej pożyczyć) książkę „20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła”.
Zupełnie przypadkiem całkiem niedawno miałem przyjemność dostać w prezencie (a wcześniej pożyczyć) książkę „20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła”.
Polski rynek funduszy inwestycyjnych systematycznie się rozwija. Co chwilę pojawiają się kolejne nowinki. A to zarządzający, którzy wcześniej pracowali w wielkich instytucjach odchodzą, by zakładać swoje własne fundusze i zarządzać, według własnego stylu zarządzania bez „presji sprzedażowo-marketingowej”, a to pojawiają się fundusze, inwestujące w inne niż akcje i obligacje klasy aktywów, bądź próbujące powielać strategie znane z branży funduszy hedge, dzięki wykorzystywaniu dźwigni oraz krótkiej sprzedaży.
Zachęcam do obejrzenia
Pozwól zyskom rosnąć oraz ucinaj straty jak najszybciej. Stosuj zlecenia stop.
Rozczulił mnie do łez komentarz comiesięczny przy okazji publikowania wyników przez fundusze Investors TFI. Chodzi o fundusz Investor Central and Eastern Europe.
Kilka tygodni temu rozmawiałem z paroma osobami o funduszach Opera TFI, w szczególności jednym z nich stworzonym (w 2005 roku) dla Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP). Zastanawiałem się, czy główne rozmowy prowadzone przez szefów funduszu nie dotyczą przypadkiem tego, jak utrzymać dotychczasowego klienta. Dziwiłem się też odporności klienta na to co się stało przez pięć lat związania się z Operą.
Obowiązujący na giełdzie w Londynie (LSE) system transakcyjny SETS istnieje od 1997 roku. Pewne zasady dotyczące kojarzenia zleceń wprowadzono w 2000 roku. W kontekście wydarzeń, które pojawiają się na GPW od pewnego czasu (cudofixingi, zmienność w dniach rozliczenia, podejrzenia o manipulacje itp.) być może warto przyjrzeć się jego pewnym regułom, bo rzeczowej dyskusję na ten temat trudno w Polsce znaleźć.
„Jest człowiek – jest problem. Nie ma człowieka – nie ma problemu”. Te słowa przypisywane człowiekowi, którego Marek Hłasko wdzięcznie nazywał Ziutkiem Słoneczko przypomniały mi się, gdy oglądałem rozmowę w TVN CNBC przeprowadzoną z Marcinem Gomołą. W tej sytuacji należałoby tylko powiedzieć „jest instrument – jest problem, nie ma instrumentu nie ma problemu”
Dla wszystkich poszukiwaczy spiskowych teorii mam dziś coś niewiarygodnego.
Może nawet NIEWIARYGODNEGO.
„Gdybyś przez dwadzieścia lat odkładał o miesiąc choćby 100 złotych, to już dziś miałbyś…”. I tu w zależności od podstawionej wielkości oprocentowania wychodzą kwoty, które czasem mogą przyprawić o ból głowy.
Jeśli dodatkowo pracujemy jako doradca finansowy, dobrze, by choć jedna symulacja pokazała łatwość osiągnięcia miliona złotych.
Dyscyplina, systematyczność i owe 100 złotych (czasem 250, czasem 500). To klucz do finansowego sukcesu.