Rezerwy złota

Na stronach polecanej już wcześniej na blogach bossy ogranizacji World Gold Council pojawiły się nowe kwartalne statystyki posiadania złota przez największe kraje. Osoby, które nie zarejestrowały się na stronach WGC mogą rzucić okiem na plik.  Stale jednak zachęcam do zarejestrowania się na WGC i korzystania z  tamtejszych baz danych dostępnych w popularnych arkuszach kalkulacyjnych, które można obrabiać wedle własnych potrzeb i szybko tworzyć potrzebne do analiz wykresy.

Złoty fetysz

Chciałbym wrócić na chwilę do tekstu Grzegorza Zalewskiego, który przywołał na blogach bossy analizę rynku złota, która – nie mam wątpliwości – jest wynikiem zwyżek cen kruszcu oraz kilku analiz światowych prognozujących uncję po 2500 dolarów. W istocie argumenty w takich tekstach  są najczęściej te same – słabość dolara i obawy inflacyjne. Jednak nie chcę polemizować z wycenami, ani argumentami. Interesuje mnie bardziej pewien schemat w myśleniu o złocie, który pojawia się zawsze – no może więcej niż często – w omówieniach tego rynku, gdy zachęca się do inwestowania w instrumenty z nim powiązane.

Czytaj dalej >

ETF-y bez reklamy

Uważni obserwatorzy blogów na bossie mieli już okazję spotkać się wpływem funduszy typu ETF na rynki towarowe. Opisując analizę rynku złota od Investors TFI, Grzegorz Zalewski wywołał mnie do tablicy i dobrze, bo ETF-y zaczynają szerzej wlewać się do rodzimego języka analiz giełdowych przy jednoczesnym braku doświadczeń na tym rynku i nieobecności tej formy inwestowania w Polsce.

Czytaj dalej >

Kasandra kontratakuje

Ostatnie kilkanaście sesji podniosło poziom emocji na rynkach surowcowych. Gracze przerzucali się nadziejami na kolejne programy stymulujące wzrost gospodarczy w Chinach, choć władze tego kraju szybko studziły owe nadzieje. Pochodną tych emocji była zwyżka cen miedzi, na którą odpowiedziała nawet GPW podnosząc wycenę KGHM z okolic 30 złotych w rejon 45 złotych. W czasie bessy to wzrost przez duże W i – co ważniejsze – czytelnie kontrastujący ze znacznie skromniejszym wzrostem WIG20. Swoją szansę w tym całym zamieszaniu dostrzegli piewcy surowcowej apokalipsy i znów pojawiły się prognozy wzrostu cen surowców do nieba.

Czytaj dalej >

BRIC i inne magiczne słowa

Dłużej obecni na rynku inwestorzy pamiętają zapewne miesiące, w których uwagę graczy przyciągał indeks giełdy brazylijskiej BOVESPA. Wielu chciało widzieć w nim przewodnika dla indeksów rynków wschodzących. Nie wiem, czy zastanawialiście się Państwo kiedyś skąd wzięła się ta popularność rynku brazylijskiego i dlaczego egzotyczna Brazylia znalazła drogę do wielu funduszy, które proponowały inwestowanie na rynkach krajów z grupy BRIC.

Czytaj dalej >

Model z brodą

Gdzieś ostatnio przeczytałem tezę, iż książki, które nie są tłumaczone na język polski nigdy nie wchodzą lub nie utrwalają swojej pozycji w obiegu intelektualnym. Mówiąc inaczej wiedza w nich zaprezentowana po pewnym czasie przestaje być obecna. W przypadku polskiego rynku kapitałowego daje się zauważyć jeszcze kolejny mechanizm, w którym nadmierną popularność zdobywają myśli zawarte w książkach jakimś cudem przetłumaczonych. Jedną z takich pozycji jest Międzyrynkowa Analiza Techniczna Johna J. Murphy’ego. Dla wielu inwestorów w Polsce zdaje się być ona jedynym podręcznikiem analizy cykli na rynkach surowcowych.

Czytaj dalej >

E-bikes

W poprzednim wpisie o rynku towarowym sygnalizowałem, iż żyjąc w świecie, gdzie rządy płacą za ograniczanie produkcji rolnej a podkoszulki bawełniane zalegają w supermarketach za grosze mamy tendencję do pomijania możliwych napięć na rynkach surowcowych i rolnych. Michał sygnalizował już napięcie na rynku kakao. Dziś chciałbym kontynuować ten wątek wyprawą do dalekich Chin, które przez najbliższe kilka lat pozostaną jednym z kluczowym punktów odniesienia dla rynków surowcowych. Zapraszam na przejażdżkę elektrycznym rowerem, którym na blogu chciałem zająć się już dawno.

Czytaj dalej >

Czytać między wierszami

Śledziłem dzisiaj dość dokładnie echa medialne i wypowiedzi analityków na temat zapowiedzi premiera Donalda Tuska w sprawie tzw. interwencji walutowej mającej powstrzymać osłabienie krajowej waluty. W pierwszym odruchu miałem wrażenie, iż premier pomylił słowa i zapowiedział walkę z trendem. Jednak gdzieś z tyłu głowy kołatało mi się, że takie zapowiedzi – wymiany waluty ze środków unijnych na rynku – miały miejsce już wcześniej i krytyczny pośpiech analityków wydał mi się przesadzony.

Czytaj dalej >

Krok w dobrym kierunku

Pewnie zanudzimy czytelników blogów tematem Rady Etyki, ale sprawa jest na tyle ciekawa, iż warto przy jej okazji poruszyć pewne problemy. Jacek Tyszko i Grzegorz Zalewski we własnych stylach skrytykowali już próbę kodeksu. Większość ich tez chętnie przyjąłbym za swoje, jednak wydaje mi się, że przerzucanie się argumentami na temat słuszności lub nie istnienia takiego ciała i takich regulacji omija główny problem, jaki pojawia się na rynku – dobro inwestora indywidualnego.

Czytaj dalej >

Opcje w kąpieli

Nie ma chyba dziś w Polsce większej czarnej gwiazdy na rynku instrumentów pochodnych niż opcja walutowa. Opcja w swojej genezie, jak wiele innych pochodnych, pojawiła się na rynku, jako narzędzie pozwalające obniżać ryzyko z działalności gospodarczej lub zajmowanych na rynku pozycji. W polskiej rzeczywistości opcja walutowa weszła na scenę, jako diabelski instrument, który przewraca firmy, oszałamia osoby zachłyśnięte możliwościami zarobku przy korzystnych zmianach cen i – co dość częste ostatnio – wykorzystywany bywa do walki pomiędzy nowymi a starymi zarządami spółek. Efektem jest powszechne potępienie i swego rodzaju egzorcyzmy czynione nad opętanymi przez opcje.

Czytaj dalej >