Dylemat przewartościowanego rynku
Jeremy Grantham w najnowszym liście kwartalnym zwrócił uwagę na trudny problem, z którym muszą się zmierzyć inwestorzy po długotrwałym trendzie wzrostowym.
Jeremy Grantham w najnowszym liście kwartalnym zwrócił uwagę na trudny problem, z którym muszą się zmierzyć inwestorzy po długotrwałym trendzie wzrostowym.
Już kilka miesięcy po swoim powstaniu trwający obecnie rynek byka obwołany został najbardziej znienawidzoną hossą historii. Dziś, niemal 170% powyżej minimum bessy z 2009 roku na S&P 500 i WIG, powyższe określenie jest ciągle aktualne.
Wall Street Journal doniósł kilka dni temu, że 23-letni założyciel i prezes istniejącej zaledwie dwa lata spółki Snapchat, która nie generuje jeszcze przychodów i nie posiada sprecyzowanego modelu biznesowego, odrzucił propozycje akwizycji wyceniających spółkę na 3-4 miliardy dolarów.
Niemal tydzień temu na NYSE zadebiutowały akcje Twittera. Pierwszy dzień notowań był udany – na zakończenie sesji akcje TWTR kosztowały 73% powyżej ceny emisyjnej.
Standardowa teoria ekonomiczna zakłada, że popyt na prognozy ekspertów rodzi się gdy ludzie nie są pewni charakteru procesu generującego dane oraz są przekonani, że przeszłe wyniki ekspertów umożliwiają wgląd w ich przyszłe wyniki.
W poprzednim tekście zwróciłem uwagę na eksperyment, w którym czwórka badaczy pokazała, że część ludzi (82% uczestników eksperymentu) gotowych jest płacić za iluzoryczne umiejętności prognozowania całkowicie losowych wydarzeń, takich jak rzut monetą.
Problem losowości na rynkach finansowych i wynikających z niego szczęścia i pecha w generowaniu wyników inwestycyjnych ma istotne znaczenie ponieważ bardzo utrudnia ocenę jakości procesu inwestycyjnego.
Porównywanie giełdy do kasyna a inwestowania do hazardu jest bardzo popularne. To typ analogii, która dobrze się sprawdza w wąskim zakresie ale może prowadzić na manowce jeśli zostanie poddana zbyt dużej generalizacji.
Niemal rok po kontrowersyjnym tweecie ministra spraw zagranicznych – Radka Sikorskiego, inwestorom na warszawskiej giełdzie przypomniał o sobie minister gospodarki – Janusz Piechociński.