Marzenia to nie plany

Skończyłem w weekend czytać niezmiernie przyjemną powieść Johna Ironmongera „Wieloryb i koniec świata”. Głównym bohaterem jest analityk z londyńskiej firmy inwestycyjnej, koncentrującej się na transakcjach krótkiej sprzedaży. W tle mamy ogólnoświatową pandemię, załamanie rynków, genialne algorytmy prognozujące, rozważania o naturze ludzkiej oraz mnóstwo optymizmu. Więcej na temat samej powieści można przeczytać na speculatio.pl, mnie zaś do dzisiejszej notki zainspirowało jedno ze zdań, które pojawia się w trakcie rozmowy między bohaterami, gdy rozmawiają na temat przyszłości i wyborów.

To nie jest plan. To marzenie.

Ponieważ książka traktuje częściowo o rynku finansowym, decyzjach i ich konsekwencjach, zatrzymajmy się przez chwilę przy tym zdaniu, choć w powieści dotyczy ono raczej sytuacji między dwojgiem ludzi.

Czytaj dalej >

Niepewny świat

Problem nie polega na tym, że świat stał się bardziej nieprzewidywalny  – jak mógłby, skoro niezależnie od przyjętego punktu wyjścia przyszłość zawsze pozostaje nieznana?  – lecz raczej na tym, że bankierzy centralni ulegli złudzeniu, iż funkcjonują w   bardziej przewidywalnym świecie, któremu kształt nadała opracowana przez nich architektura monetarna. Na ich korzyść przemawiała trwale niska inflacja, a   wraz z   nią trwale niskie stopy procentowe, ale ich niezmienność od wielu lat wcale nie gwarantowała utrzymania tego stanu rzeczy w  ( niepewnej) przyszłości.

Jestem w trakcie lektury książki Stephena D. Kinga Porozmawiajmy o inflacji. Autorem nie jest mistrz powieści grozy lecz brytyjski ekonomista przed laty związany z bankiem HSBC. Notkę na temat książki zamieszczę później na speculatio.pl, na razie jednak chciałbym przychylić się nad fenomenem, na który zwrócił autor. W jego monografii dotyczącej inflacji bardzo często przewija się wątek tego, że na początku XXI wieku, wielu ekonomistów, przedstawicieli banków centralnych, a nawet rządów, uznało, że inflacja nie jest już problemem współczesnego świata. Po prostu „teraz jest już inaczej” i należy się raczej obawiać deflacji, niż powrotu trendów i wartości inflacyjnych z lat 70. czy 80. XX wieku. To był taki makroekonomiczny odpowiednik „końca historii” Fukuyamy w polityce, czy „tym razem jest inaczej” wśród inwestorów giełdowych. S. King sygnalizuje, że decydenci zbyt przywiązali się do idei, że ich działania monetarne lub fiskalne mają niemal natychmiastowy wpływ, między innymi na inflację. Dlatego, gdy w ciągu ostatnich dwóch lat wydarzył się ów gwałtowny wzrost cen, łatwo było próbować szukać „winnego” na zewnątrz. Pandemia była pierwszym kozłem ofiarnym, zaś inwazja Rosji na Ukrainę, pozwoliła już ewidentnie zrzucić odpowiedzialność z siebie, bo przecież „to było zdarzenie bezprecedensowe”

Czytaj dalej >

Niekończące się pieniądze

„Nie pytałem ile mamy pieniędzy. Miałem wrażenie, że nasze środki są nieskończone” – stwierdził Sam Bankman-Fried, twórca giełdy kryptowalut FTX i do niedawna najbogatszy człowiek świata przed 30-tką w rozmowie z autorem książki „Going Infinite. The Rise and Fall of the New Tycoon” Michaelem Lewisem. W ostatni piątek Bankman-Fried został uznany winnym m.in. oszustw na rynku papierów wartościowych i teraz czeka w więzieniu w USA na ogłoszenie wyroku.

Czytaj dalej >

Od handlu narkotykami na giełdę

Wśród najcenniejszych giełdowych firm świata są dzisiaj koncerny, które zbudowały potęgę na handlu narkotykami. I to także w czasach, kiedy ten handel był nielegalny – wynika z książki Jonathana Kaufmana „The Last Kings of Shanghai: The Rival Jewish Dynasties That Helped Create Modern China”.

Czytaj dalej >