Kto miał rację?
Przełożyłem o kilka dni pisanie tekstu o kryptowalutach i efekt jest taki, że przecena w tym segmencie zdążyła już trafić na okładkę Parkietu.
Przełożyłem o kilka dni pisanie tekstu o kryptowalutach i efekt jest taki, że przecena w tym segmencie zdążyła już trafić na okładkę Parkietu.
Dokładnie tego samego dnia Wall Street Journal i CNN opublikowały dwie krańcowo odmienne historie zaangażowania młodych ludzi na rynku kryptowalut. Zestawienie tych historii ze sobą ma moim zdaniem spory potencjał edukacyjny.
Admiratorzy wskaźników na zadane w tytule pytanie zakrzykną: sygnały! Wykupienie i wyprzedanie! I w zasadzie będą mieli rację. Jest tylko jedno „ale”… Dla wielu początkujących (i nie tylko) za wskaźnikami analizy technicznej zdaje się kryć jakaś bliżej nieokreślona magia, która sprawia, że dzięki nim coś może zdarzyć się na wykresie – kurs wzrośnie lub spadnie. U podstaw tego przekonania leży prawdopodobnie niezdolność do odróżnienia związków przyczynowo-skutkowych, korelacji, a przede wszystkim zrozumienia czym tak naprawdę są wskaźniki rysowane tak chętnie i licznie na różnego rodzaju wykresach.
Czwartkowe notowania na rynku Bitcoina przynoszą kolejny przełomowy moment. Notowania pary BTCUSD znalazły się poniżej kwietniowego minimum i na rynku nie ma już osoby, która byłaby na plusie, gdy zamieniła USD na BTC w połowie listopada. Wówczas BTC dopiero zbierał się do lotu w pobliże 20000 USD i notowany był niewiele wyżej niż 6000 USD, więc liczba ofiar bańki spekulacyjnej poszerza się na kolejną grupę.
Kilka dni temu opublikowano badanie kilku tysięcy pierwotnych ofert kryptowalut. Jego autorzy skupili się na trzech kwestiach: stopach zwrotu uczestników, czynnikach determinujących stopy zwrotu oraz aktywności emitentów w mediach społecznościowych.
Pieniądze można łatwo wtopić lub wyrzucić w błoto wydając je na absolutnie nieprzemyślaną kampanię reklamową lub społeczną. Zatrudniając agencję kreatywną, która zdaje się nie bardzo wie co zrobić, ani do kogo ma być skierowana kampania. Ale oczywiście chętnie zarobi publiczne pieniądze.
Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych (SEC) opublikowała 7 marca 2018 komunikat informujący o potencjalnie nielegalnie działających „giełdach” oferujących handel cyfrowymi aktywami (kryptowaluty).
Jednym z największych przekleństw naszej rzeczywistości podatkowej jest fakt, że prawo w Polsce jest interpretacyjne. Co więcej interpretacje działają wstecz sprawiając, że nawet najbezpieczniej prowadzony biznes czy działalność nie może czuć się bezpiecznie. I żeby była jasność, nie dotyczy to takiej, czy innej opcji politycznej. Fiskus uwielbia zmieniać interpretacje od wielu lat.
W 2014 roku pisałem o oszustwie finansowym związanym z firmą inwestycyjną Secure Investment. W jego wyniku klienci firmy mogli stracić nawet miliard dolarów. Secure Investment obiecywała klientom zyski na poziomie 1% dziennie.
Tytułowe powiedzenie znane jest na Wall Street od wielu dekad. Ostrzega inwestorów przed działaniami opartymi na impulsywnej chciwości.