Indeks oligarchizacji
Credit Suisse opublikował niedawno kolejną edycję raportu o globalnym bogactwie (Global Wealth Report). Centralnym punktem raportu jest globalna piramida finansowa, która można zobaczyć poniżej:
Credit Suisse opublikował niedawno kolejną edycję raportu o globalnym bogactwie (Global Wealth Report). Centralnym punktem raportu jest globalna piramida finansowa, która można zobaczyć poniżej:
Zanim przejdę do rzeczy, chciałbym od razu zrobić zastrzeżenie – proszę nie zaliczać mnie do żadnej szkoły ani nurtu ekonomicznego. Chciałbym tu napisać, że nie znam się na ekonomii, choć to jest przecież nieprawda – jako Polak, znam się na ekonomii, polityce, piłce nożnej i paru innych sprawach, o których nie mam pojęcia. Żarty na bok, przysłuchując (bądź podczytując) się czasem rozmowom zwolenników A. Smitha, J.M.Keynesa, L. von Misesa, D. Ricardo, czy kogo tam jeszcze można wymienić mam przekonanie graniczące z pewnością, że dyskutanci operują co najwyżej popularnymi kalkami poglądów, a nie znają w pełni oryginalne dzieła, tych z którymi polemizują, bądź których wielbią. Dopóki więc nie poznam osobiście i w całości dzieł, któregoś z wymienionych panów będę twardo stał na stanowisku, że nie mam pojęcia o ekonomii.
Gorąca faza cypryjskiego kryzysu nie pozwoliła mi kontynuować tematu mierzenia inflacji przez Główny Urząd Statystyczny. W ubiegłbym tygodniu starałem się pokazać w jaki sposób GUS, oraz inne instytucje statystyczne, mierzą zmianę poziomu cen.
Mimo jesiennej, przedwyborczej ofensywy danych o amerykańskim rynku pracy to publikowane przez tę samą agencję, The Bureau of Labor Statistics, dane o inflacji konsumenckiej (CPI) są najczęściej kwestionowanymi danymi makroekonomicznymi w USA.
Wczoraj OECD opublikował 570-stronicowy raport Education at a Glance 2012, jak łatwo się domyśleć, poświęcony sektorowi edukacji w państwach członkowskich. Istotną częścią raportu jest analiza zależności pomiędzy trendami na rynku edukacji a trendami na rynku pracy.
Paul Donovan z UBS opublikował raport analityczny, który może stać się centralnym punktem kampanii wyborczych w państwach rdzenia strefy euro.
Wbudowane w strefę euro niedociągnięcia znane były od jej powstania. Na przykład, Milton Friedman szczegółowo opisał je w 2000 roku. Większość komentatorów skupia się na fakcie, że państwa strefy euro nie tworzyły optymalnego obszaru walutowego. Warto jednak zauważyć, że ten problem nie stanowiłby krytycznego zagrożenia dla strefy euro gdyby wbudowano w nią mechanizmy dostosowawcze.
Zapytany o to, co ludzie będą myśleć o sektorze finansowym sprzed wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku, Michael Lewis powiedział, że będą się zastanawiać jak to możliwe, że nikt nie zauważył, że dwudziestoczterolatkowie, którzy tak naprawdę, o niczym nie mieli pojęcia, otrzymywali wynagrodzenia na poziomie 2 mln dolarów.
Ten tekst spodoba się wszystkim. Prawie wszystkim – ale Ci, którym by się mógł nie spodobać zapewne nie czytają tego bloga. Po pierwsze, poniższy wpis potwierdza to o czym wszyscy czytelnicy wiedzą. Po drugie, umożliwia merytoryczne narzekanie na otaczającą nas rzeczywistość. Po trzecie, jest pełen nadziei ponieważ pokazuje, że w Polsce w 2012 roku ciągle jest wiele nisko wiszących owoców do zerwania w dziedzinie prowadzenia pro-wzrostowej polityki gospodarczej.
Muszę przyznać, że jestem zawstydzony faktem, że dopiero w tym tygodniu dowiedziałem się o tzw. Memorandum Summersa o eksporcie ‘trujących’ gałęzi przemysłu do państw rozwijających się. Po pierwsze, jest to niezwykle inspirujący fragment analizy ekonomicznej. Po drugie, Memorandum Summersa pokazuje pułapki prostych rozwiązań. Po trzecie, może okazać się bardzo pomocne w zrozumieniu ‘logiki’ stojącej za próbami walki z kryzysem w strefie euro.