Inwestowanie mechaniczne – psychologia decyzji 5
To ostatni wpis tego mini cyklu, z pewnością jednak nie zamykam nim tematyki mentalnych kompetencji.
To ostatni wpis tego mini cyklu, z pewnością jednak nie zamykam nim tematyki mentalnych kompetencji.
W blogosferze i mediach związanych z rynkami sporo szumu wywołało ostatnie wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej na George Washington University. Poza kilkoma banałami pojawił się ciekawy wątek złożoności kryzysów, który w świecie szybkich odpowiedzi i banalnych uproszczeń jest wart odnotowania.
Nie chciałbym doprowadzić do krańcowego znudzenia jednym tematem dlatego w mowie końcowej zamykam temat dokonań Darvasa spostrzeżeniami, które być może pomogą w skuteczniejszym tradingu przy pomocy tej taktyki (notabene bardzo przeze mnie lubianej i aktywnie wykorzystywanej na przeróżne sposoby).
Przyjąłem na siebie niewdzięczną rolę interpretacji tego jak Collins w ogromnym skrócie podsumował mechaniczne podejście, co znaczy, że mogę widzieć niektóre kwestie inaczej niż on i oceniać je z innej perspektywy niż czytelnicy:)
Niemal każdy z inwestorów praktycznie bez problemu potrafiłby wyznaczyć/wyrysować aktualnie panujący trend i określić jego kierunek. Skoro to takie proste to dlaczego aż tylu tak szybko odchodzi …?
Jeśli jeszcze raz masz ochotę poczytać o kotwiczeniu, efekcie utopionych kosztów, paradoksie Monty Halla, nadmiernej pewności siebie, zdecydowanie powinieneś sięgnąć po książką Gery’ego Belsky’ego i Thomasa Gilovicha „Dlaczego mądrzy ludzie popełniają głupstwa finansowe”.
Analiza techniczna to setki różnego rodzaju narzędzi. Bardzo popularnych, mniej popularnych i zupełnie egzotycznych, które od czasu do czasu zostają spopularyzowane i zaczynają żyć własnym życiem.
Kapitał spekulacyjny nieustannie szuka nowych instrumentów lub rynków o odpowiedniej płynności, dla których można dopisać tzw. „story” i nakręcić zainteresowanie określonym rynkiem/aktywem. Jednym z takich „targetów” może być, w mojej opinii (nikt nie musi oczywiście podzielać mojego zdania) – ruda żelaza. Dlaczego?
Wprowadzenie IKE do oferty DM BOŚ wywołało wiele pytań, na którymi usilnie pracuje Jacek Tyszko. Zbiegło się to w czasie z artykułami prasowymi na temat przyszłej mizerii polskich emerytów – czyli nas – i obietnicami moczenia nóg na plażach Egiptu. Na ten czynnik nałożyły się powszechne już informacje, iż wiele państw stanęło na progu kryzysów fiskalnych. Słowem idealny moment, żeby na blogach bossy wrócić do demografii, która od blisko roku nie miała tu gościny.
W poprzednim tygodniu pozwoliłem sobie na zakwestionowanie odbywającego się w Polsce szumu na temat siły złota, która dla inwestorów w Polsce ma słabość w postaci zależności od kursu USD/PLN. Dziś pozwolę sobie na kolejne pytanie, które nie daje mi od pewnego momentu spokoju – o co chodzi z tym szumem wokół słabego dolara.