Trading intuicyjny a SH*T READING
Oczywiście tytuł to parafraza poprzedniego mojego wpisu, dokonanego pod hasłem TAPE Reading.
Oczywiście tytuł to parafraza poprzedniego mojego wpisu, dokonanego pod hasłem TAPE Reading.
Po urlopowej przerwie wracamy na blogu do rynku surowcowego i już na starcie wpadamy w masę zaległych papierów, raportów i opinii, które muszą być odnotowane. Osobiście cierpię na niedosyt dobrej publicystyki na temat rynków surowcowych – milczeniem pominę różnego rodzaju pomysły rodem z zebrań dla postmarksistowskich raptusów – która przedstawia obraz rynku z różnych punktów widzenia. Dlatego polecam państwu lekturę Foreign Policy – amerykańskiego dwumiesięcznika – który w ostatnim numerze na okładce i kilkudziesięciu stronach debatuje na temat końca świata ropy naftowej.
Do dzisiejszej notki zainspirował mnie materiał prasowy sprzed kilku dni. Nie chciałbym aby Czytelnicy odnieśli wrażenie, że zachowuję się jak jeden z ?ojców” analizy technicznej John Magee, który czytał prasę z tygodniowym opóźnieniem, aby nie wpływała na jego ogląd rynku, po prostu wciąż jestem w miejscu gdzie dostęp do sieci nie jest zbyt łatwy, a prasę niespiesznie czytam gdy wpadnie mi do ręki (może być wówczas sprzed kilku dni).
TAPE READING (TR) jest podobny w swej istocie do gry w tenisa – kolejny ruch jest w większości przypadków reakcją na zagranie przeciwnika.
„Szacuje się, że na rynku walutowym obraca się około 3 bln dolarów dziennie […]. Olbrzymią część tego obrotu robią gracze walutowi posługujący się analizą techniczną. Gracze, którzy co prawda zapewniają płynność, ale przy okazji dominują rynek. Dzięki nim nawet wytrawni ekonomiści nie chcą się wypowiadać co do przyszłych kursów walutowych„
Piotr Kuczyński,
„Podatek Tobina uleczy (nie tylko) rynek walutowy
Puls biznesu, 8.09.2009
Sprawą tłumaczenia przez analityków jak reagują rynki finansowe na informacje lub zdarzenia zajmowałem się już wielokrotnie (tekst1 tekst2). Najczęściej są to tłumaczenia wyjaśniające w sposób precyzyjny, że dane zachowanie było oczywiste. Świat finansów w komentarzach nie ma nic ze swojej złożoności systemów, jawi się raczej wyjątkowo prosto i „zero-jedynkowo”. Najczęściej spotykane tłumaczenia to:
I dodatkowy wariant po dwóch-trzech dniach:
Spotkałem w wakacje człowieka, który fenomenalnie potrafi rozpoznawać tylko po aktualnych zmianach cen kontraktów, jakie nastroje panują na rynku i w którą stronę się ustawić (lub zejść z parkietu) by systematycznie osiągać zyskowność. Myślę, że większość inwestorów byłaby zdziwiona znając jego tożsamość, ale obiecałem ją chronić.
Nie zmienia się drużyny, która wygrywa. To piłkarskie powiedzenie stanowiło klątwę, która wisiała na nas przez cały czas projektu ?Bossa Nova”. Czy warto coś zmieniać w serwisie, który wygrywał rankingi na najlepszą platformę i cieszy się uznaniem wśród użytkowników?
Właśnie ukazało się polskie tłumaczenie relatywnie nowej książki Dana Ariely ?Predictably Irrational”, z tytułem ?Potęga irracjonalności” (Wydawnictwo Dolnośląskie). To kolejna z serii pozycji zajmująca się tłumaczeniem naszych zachowań i wyjaśnianiem, czemu w pewnych sytuacjach zajmujemy się mniej lub bardziej irracjonalnie – choć, jak pisze Ariley dość przewidywalnie.
Jedną z większych ofiar pierwszej odsłony kryzysu finansowego był przemysł motoryzacyjny. Od pewnego czasu nie mówi się o upadłości GM, a koncerny samochodowe złapały nieco więcej oddechu – wskutek rosnącej sprzedaży samochodów. Czy jednak taki stan utrzyma się długo, kiedy wspierające sprzedaż bodźce właśnie zanikają? Czy za jakiś czas nie usłyszymy ponownie nawoływania gigantów motoryzacyjnych – pomóżcie, a finansujące je banki znów zaczną przezywać problemy z płynnością?