Amber hedge
Wahałem się czy warto dalej ciągnąć ten temat, czy napisać niewielką polemikę z tekstem Grzegorza, ale to właśnie Grzegorz zasugerował, żebym się nie krępował 🙂
Wahałem się czy warto dalej ciągnąć ten temat, czy napisać niewielką polemikę z tekstem Grzegorza, ale to właśnie Grzegorz zasugerował, żebym się nie krępował 🙂
Na blogach bossy i w szeroko rozumianej blogosferze okołorynkowej często wraca temat wynagrodzeń prezesów spółek z akcentem, co zrozumiałe, na szefów instytucji finansowych. Nie oceniając intencji tych opinii, odnoszę wrażenie, iż w sporze pomija się kluczowy fakt w postaci kondycji spółek o słabej polityce kadrowej, których porażki są bazą do wielkich zarobków ludzi dobrze zarządzają firmami.
Chodzi o w 100% techniczną metodę gry, nazwa może być myląca, ale nie można odmówić jej oryginalności.
Dziś dwa teksty dotyczące Amber Gold w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Kilka tygodni temu Tyler Cowen wygłosił inspirujące przemówienie na temat czarnych łabędzi. Cowen skupił się na działaniach, których podjęcie wydaje się sensowne jeśli uświadomimy sobie, że w świecie, w którym żyjemy jest więcej czarnych łabędzi niż do tej pory zakładaliśmy.
Poniższy materiał czerpie swoje źródła z newslettera tradingplanet.com. Nie mogłem pozwolić by zawartość ta nie stała się znana również Czytelnikom naszych blogów 🙂
Van K. Tharp zwrócił uwagę na fakt, że to inwestor jest najważniejszym czynnikiem decydującym o swoich wynikach inwestycyjnych. W związku z tym systematyczne samodoskonalenie się, zwiększanie swoich umiejętności powinno być w centrum zainteresowania każdego inwestora/tradera.
Opublikowane wczoraj protokoły z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) kolejny raz pokazały, iż w obecnej polityce monetarnej bólem głowy pozostaje słaby rynek pracy.
Gdyby każdy dorosły obywatel dał „piątaka” to zebrałoby się około 155 milionów złotych. Tego rodzaju pomysły nazywam ekonomią z piaskownicy, bo właśnie na takie banalne i logiczne rozwiązania, wpadają dzieciaki w wieku wczesnoszkolnym. Przynajmniej wpadały za czasów mojej młodości. Teraz są komputery, matma na maturze więc pewnie jest inaczej.