Wykres dnia: rosyjski ząbek
Czy to co dzieje się w Rosji jest istotne dla akcyjnych rynków, bo te obchodzą nas tutaj najbardziej?
Czy to co dzieje się w Rosji jest istotne dla akcyjnych rynków, bo te obchodzą nas tutaj najbardziej?
W poprzednim wpisie cytowałem: „ilu fizyków tak naprawdę rozumie teorię względności Einsteina? A ilu tylko wie o jej istnieniu? Ale czy jeśli ktoś nie jest Einsteinem, to czy nie można powiedzieć, że jest fizykiem? Nie sądzę.”
Zapraszam do przeczytania wpisu gościnnego. Jest nam niezmiernie miło zaprezentować skrót pracy, która została nagrodzona w konkursie na referat naukowy w ramach III Kongresu Rynku Kapitałowego. Jej autorem jest Dr hab., prof. SGH, Krzysztof Borowski.
Parafrazując pewną reklamę, autor sprawdza, czy nasze pieniądze mogą pracować, gdy my wypoczywamy (w weekend) 😉
Wczorajszy komunikat po posiedzeniu FOMC jest majstersztykiem polityki monetarnej w świecie zerowych stóp procentowych (ZIRP), ale naprawdę w tle widać grę z polityką innych banków centralnych i strach przed konsekwencjami, jakie mogą przynieść… rynkowe oczekiwania.
Jedna z popularnych zasad inwestycyjnych głosi, że straty są nieodłączną częścią inwestowania i inwestorzy muszą się nauczyć je akceptować. Tę samą regułę można zastosować do obsunięć kapitału w dłuższym horyzoncie czasowym.
Pewne wydarzenia związane z rynkiem zupełnie nie kojarzonym z ryzykiem, czyli z rynkiem depozytów zainspirowały mnie do przeprowadzenia rozmowy ze Zbyszkiem Papińskim, prowadzącym blog appfunds.blogspot.com
Oto zapis tej rozmowy.
Kiedy powstała warszawska giełda, wydawało mi się, że jako student Akademii Ekonomicznej posiadam w ręku wszystkie atuty by szybko zbić fortunę.
Wśród ekonomistów i komentatorów rynkowych panuje zgodna opinia, że po kryzysie finansowym na początku lat 90. ubiegłego wieku Japonia, w ekonomicznym sensie doświadczyła dwóch straconych dekad.
Media i analitycy branżowi znów zaczęli prześcigać się w prognozowaniu cen ropy i znów są na dobrej drodze do spektakularnej pomyłki.
Postawmy pytanie najprostsze z możliwych: czy wskaźniki rynkowe posiadają jakąś praktyczną wartość predykcyjną w inwestowaniu?