10 czynników przewagi ETF-ów nad funduszami inwestycyjnymi
W poprzednim zestawieniu porównywałem korzyści z posiadania ETF-ów w porównaniu do pojedynczych akcji, tym razem podobne zestawienie zrobiłem dla pary ETF kontra fundusze inwestycyjne.
W poprzednim zestawieniu porównywałem korzyści z posiadania ETF-ów w porównaniu do pojedynczych akcji, tym razem podobne zestawienie zrobiłem dla pary ETF kontra fundusze inwestycyjne.
Po ostatniej notce dostałem lekko „po mailu” od znajomych czytelników. Oberwało mi się za polecanie spółki skrajnie drogiej fundamentalnie – choć naprawdę jej nie polecałem – i za pójście na skróty z analogią do kupowania kopalni złota zamiast złota. Czas zatem na podkreślenie ryzyk.
W czwartek tydzień temu zwróciłem uwagę w mediach społecznościowych na notę numer 16 w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym za rok 2020 spółki Master Pharm. W dużym skrócie z noty wynikało, że spółka otwarła w IV kwartale 2020 dwie duże pozycje na spółkach z WIG20: CD Projekt i Mercator.
Poniżej druga część listy tych wszystkich czynników, które przesądzają o tym, że dla wielu inwestorów to wybór ETF-ów do portfela będzie optymalnym rozwiązaniem niż nabycie akcji pojedynczych spółek.
Transakcje inwestycyjne dokonywane za pośrednictwem telefonu komórkowego charakteryzują się gonieniem za historycznymi wynikami i kupowaniem bardziej ryzykownych aktywów; akademicy znaleźli także sposób na zmierzenie pracowitości prezesów, która przekłada się na wyniki finansowe firm i kursy akcji. A to tylko niektóre z wniosków z najnowszych prac naukowych dotyczących rynku kapitałowego.
Jestem przekonany, ze wielu czytelników ma takie doświadczenie. Być może wiąże się ono z pojedynczą sesją, być może jest rozciągnięte na kilka dni. Żeby było nam łatwiej zrozumieć, zobaczmy, jak wygląda to w krótkim terminie.
Od pewnego już czasu przyglądamy się jakiejś inwestycji. Wszystko jedno, czy to są akcje, waluty, surowce czy kryptowaluty. W każdym razie minął już jakiś czas od naszego pierwszego pomysłu „powinienem kupić”. Z tym, że – ku naszemu niezadwoleniu – kurs jest wyżej. Wyraźnie wyżej. Frustrujemy się tym i przekonujemy siebie samych, że poczekamy, aż choć trochę spadnie. Kahneman i Tversky mieliby w tym momencie dużo do powiedzenia o efekcie kotwiczenia. Pierwsza cena stanowi dla nas ważny punkt odniesienia, i jeśli kurs jest wyżej uznamy, że jest „za drogo” i czekamy, aż zbliży się do poziomu kotwicy. Przy czym odległość od kotwicy, zależy w części od zmienności rynku. Inne „za drogo” będzie w przypadku, gdy kurs na który polujemy odjedzie nam dwadzieścia procent, a inne, gdy będzie to pięć procent.
Feeria rekordów wszechczasów indeksów amerykańskich czy europejskich na tle 3 milionów śmierci z powodu wirusa i cierpiących gospodarek to niemal jak obrazek z jakiejś post apokaliptycznej powieści.
Tylko 4% Polaków posiada wiedzę o ETF-ach, tak przynajmniej wskazuje badanie „Poziom wiedzy finansowej Polaków”.
Trzydzieści lat temu, na Giełdzie Papierów Wartościowych debiutują pierwsze spółki: Exbud, Tonsil, Krośnieńskie Huty Szkła “Krosno”, Śląska Fabryka Kabli, Próchnik. Nie istnieje oficjalna Ceduła Giełdowa z tej sesji. Pierwszy numer tego oficjalnego biuletynu giełdowego ukazał się dopiero po sesji 27 sierpnia.
Wczorajsze wejście spółki Coinbase na amerykański rynek Nasdaq jest postrzegane jako moment przełomowy dla rynku kryptowalut. Dzięki COIN rynek kryptowalut wreszcie został podniesiony do rangi czegoś, co daje się wycenić. Paradoksalnie, debiut giełdy krypto robi z tego segmentu coś bliższego rynkowi złota i nabiera rangi inwestycyjnej.