Rosnące ceny akcji to zła wiadomość dla gospodarki

Musimy przestać utożsamiać rosnących cen akcji ze zdrowiem gospodarki. Zyski i ceny udziałów wielu koncernów są coraz wyższe, bo zyskały one monopolistyczną albo oligopolistyczną pozycję, która pozwala im „doić” klientów i pracowników. Tak twierdzi profesor Jan Eeckhout w książce „The Profit Paradox: How Thriving Firms Threaten the Future of Work”.

„Problem z konkurencją jest taki, że ktoś ją wygrywa” – powiedział słynny pisarz, autor m.in. „Roku 1984” i „Folwarku zwierzęcego” George Orwell. Orwell nie zgadzał się w kwestii oceny zalet konkurencji ze słynnym wolnorynkowym ekonomistą Friedrichem Hayekiem. Hayek uważam, że we współczesnych gospodarkach krajów rozwiniętych konkurencja między firmami doprowadzi do największych korzyści dla największej liczby ludzi.

Orwell tymczasem był przekonany, iż „wolny kapitalizm prowadzi do monopoli”. Autor wraz z Janem De Loeckerem z Princeton University postanowili sprawdzić, który z powyższych myślicieli miał rację. Problem polegał na tym, że o ile robiono analizy stopnia koncentracji w wielu branżach, to nikt wcześniej nie przeprowadził takiego badania dla całej gospodarki. Ustalili, że dane księgowe dotyczące firm znajdujących się w publicznym obrocie, a które stanowią ponad jedną trzecią gospodarek, są dostępne od lat 50. XX w.

Autorzy wzięli pod uwagę zmianę marż (ang. mark-up) uznając, że będzie to dobrym miernikiem siły rynkowej koncernów. Przez marżę zdefiniowali oni nadwyżkę nad zmiennym kosztem produkcji. Przykładowo dla producenta aut tak rozumiana marża będzie tym co zostaje w firmie po zapłaceniu stali, opon i innych materiałów użytych w produkcji samochodu a także pensji pracowników pracujących przy składaniu pojazdów. Jeżeli firma sprzedaje samochód za 12 500 USD, a jednostkowy koszt produkcji to 10 000 USD, to marża wyniesie 1,25.

Z analizy autora publikacji (jej polski tytuł to „Paradoks zysku: jak świetnie sobie radzące firmy zagrażają przyszłości pracy”) wynika, iż tak rozumiana marża zaczęła nagle rosnąć w USA z 1,21 w 1980 r. do 1,54 w 2019 r. Inaczej mówiąc, 40 lat temu amerykańskie firmy miały średnio 21 proc. narzutu, dzisiaj mają 54 proc. Podobna tendencja wystąpiła także w Europie, Azji i całej światowej gospodarce. Ale najciekawsze jest to, że mediana (czyli poziom wskaźnika poniżej i powyżej którego znajduje się połowa obserwacji) nie zmieniła się. To oznacza, że przynajmniej połowa firm nie zanotowała żadnego wzrostu marży.

W tym samym czasie narzuty niewielkiej mniejszości spółek wystrzeliły w górę. W 90 percentylu dystrybucji marży (czyli 10 proc. firm z najwyższym narzutem) narzut wzrósł z 1,5 w 1980 r. do 2,5 w 2016 r. To oznacza, że 10 proc. firm może sobie pozwolić by sprzedawać swoje produkty za 250 proc. kosztów ich wyprodukowania. Te firmy, które nakładają najwyższą marżę, mają także wysoki udział w sprzedaży. Przesunięcie się transakcji od firm z niską marżą do firm z wysoką jest tym, co powoduje tworzenie wielkich, dominujących na rynku firm, takich Amazonów gospodarki.

Tak więc to nie Hayek a Orwell trafnie ocenił, iż współczesna wersja kapitalizmu będzie prowadziła do tworzenia monopoli. Ale sama marża nie obejmuje wszystkich kosztów, tylko koszty zmienne. Do tego dochodzą przecież koszty kapitału i koszty stałe, takie jak koszty budowy fabryk itp. Jeżeli uwzględnimy wszystkie rodzaje kosztów i odniesiemy to co zostaje po ich zapłaceniu to okazuje się, że zyski firm jako odsetek sprzedaży wzrosły z 1-2 proc. w 1980 r. do 7-8 proc. w 2016 r.

Aby zrozumieć jak gigantyczne są zyski na poziomie 8 proc. sprzedaży warto odnotować iż spółki przeciętnie przeznaczają 20 proc. przychodów ze sprzedaży na pensje dla wszystkich pracowników. W 1984 r. zyski firm stanowiły 5 proc. wydatków na pensje, w 2012 r. już 43 proc. Oczywiście tak jak w przypadku wcześniejszych wskaźników, także w tym przypadku większość firm zarabia mały odsetek tego, co przeznacza na pensje. A niewielka mniejszość spółek zarabia krocie.

Przykładowo Apple i Facebook mają zyski na poziomie ponad 300 proc. wydatków na pensje. W firmie farmaceutycznej Pfizer w 2019 r., a więc jeszcze zanim zaczęła ona sprzedawać szczepionkę na Covid 19, było to 210 proc. choć jeszcze w 1980 r. wynosiło 41 proc. Wniosek: wysokie zyski części firm nie przekładają się na wysokie pensje dla pracowników. Tak więc w ostatnich dekadach miało miejsce przesunięcie z kompensacji za pracę na kompensację za własność spółek. Wielkim wygranym tej zmiany byli prezesi firm.

Nie dlatego, że stali lepszymi zarządzającymi, ale dlatego że zatrudniające ich firmy zaczęły mieć więcej pieniędzy. Autor twierdzi, iż jest to analogiczne do sytuacji w lidze koszykarskiej NBA, w której pensje graczy rosną wraz ze wzrostem wpływów z praw do emisji meczy w telewizji, nawet jeżeli umiejętności i wysiłki graczy się nie zmieniły. Zdaniem Eeckhouta jest to szkodliwe dla gospodarki.

Prezesi nie dostają bowiem pieniędzy głównie za to, iż dostarczają oni wartościowy produkt klientom, ale przede wszystkim za iż stworzyli oni „fosę” wokół swoich rynków, która uniemożliwia innym firmom skuteczne konkurowanie. To nawiązanie do słynnej wypowiedzi Warrena Buffeta: „Dobry biznes jest jak silny zamek z głęboką fosą dookoła. Chce rekinów w fosie. Chcę by był niedotykalny”.

Tak więc dodatkowe zyski koncernów są kosztem klientów, którzy przepłacają za dobra i usługi. Autor zauważa, iż fakt że to iż w kwietniu 2020 r., w środku kryzysu związanego z wirusem Covid 19, amerykańskie giełdy miał miesiąc najwyższych wzrostów od 1987 r., to złe wieści. Te zwyżki to reakcja na bezzwrotną miliardową pomoc, którą udzielono firmom a nie sygnał świadczący o tym, że gospodarka jest w dobrym stanie. „Musimy przestać utożsamiać rosnących cen akcji ze zdrowiem gospodarki” – postuluje autor.

Jan Eeckhout urodził się w Belgii. Obecnie jest profesorem na Pompeu Fabra University w Barcelonie. Wykładał m.in. University College London i w Princeton. Wyniki jego badań opisywały the New York Times, the Wall Street Journal, the Economist, and Financial Times. Książkę wydało renomowane uczelniane wydawnictwo Princeton University Press.

Tak więc Eeckhout zna się na rzeczy i wyniki jego badan są wiarygodne i bardzo interesujące zarówno dla inwestorów jak i każdego obywatela, który interesuje się ekonomią i sytuacją na świecie. Problem z książką „Profit Paradox” polega na tym, że poza opisanym przeze mnie w recenzji badaniem nie w niej wiele interesujących rzeczy.

Akademik poświęca resztę książki na próbę odpowiedzi na pytanie dlaczego współczesny kapitalizm prowadzi do tworzenia się monopoli. Jednak odpowiedzi, które udziela na to pytanie są mało ciekawe i przekonujące. Tak więc zdecydowanie warto docenić „Profit Paradox” opisanie wyjątkowo interesujących wyników badań, ale cała publikacja niestety nie broni się i nie warto poświęcać jej czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.