Oszustwa w sieci raz jeszcze

Dlaczego nie będę zgłaszał oszustw, w których wykorzystano mój wizerunek, na policję czy do Komisji Nadzoru Finansowego?

 

No cóż, czy ktoś pamięta, ile trwała i jak się zakończyła sprawa WGI czy afera „100 sekund” z 4 lutego 2004 roku?

No właśnie. Tam chodziło o realne straty tysięcy klientów, tu – o podszywanie się pod jedną osobę. W dodatku mamy tutaj do czynienia z hydrą. Gdy zgłosiłem do Mety fałszywy profil „Grzegorz Zalewski” z kilkoma już uruchomionymi kampaniami, nie czekałem długo na reakcję;  został zablokowany po jednym dniu. Ale dzień później pojawił się kolejny, z innym (nieaktualnym) zdjęciem i jeszcze bardziej agresywny: wykorzystujący wideo wygenerowane za pomocą AI i wprost wyrażający rekomendacje i obietnice.

Czytaj dalej >

List otwarty do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego

Szanowni Państwo pozwalam sobie wykorzystać platformę blogów do zadania Państwu kilku prostych pytań.

Przyjmijmy, że od jutra zaczynam w sieci udzielać zaleceń finansowych. Ale nie w zawoalowanej formie, tak żeby uniknąć odpowiedzialności ustawowej za udzielanie rekomendacji finansowych bez zezwolenia. Wprost  będę informował o dzieleniu się sprawdzonymi rekomendacjami i analizami rynkowymi, które będą dotyczyły starannie wyselekcjonowanych spółek GPW, a przy tym sygnały kupna i sprzedaży będą jasne i precyzyjne.

Dodatkowo powołam się na autorytet jednej z instytucji finansowych działających w Polsce, choć akurat nie tych, z którymi od lat współpracuję.

Czytaj dalej >

Nasze motywacje

Jakiś czas temu trafiłem na informację, że któryś z influencerów publikujących recenzje o swoich wizytach w barach, restauracjach i jadłodajniach, zachwycił się jakimś miejscem. To wywołało oczywiście „run” na ów przybytek, ku niezadowoleniu właścicielki.

Wiele komentarzy do tekstu było w podobnym tonie „zamiast wykorzystać szansę, to jej się nie podoba”, „powinna zatrudnić więcej osób i zrobić kilka stolików więcej”, „niech pomyśli o nowym lokalu”. Sama zaś właścicielka wyjaśniła, że jest już na emeryturze, że lubi sobie trochę dorobić i nie ma już ani siły, ani chęci zabijać się o popularność.

Czytaj dalej >

Z chłopa król

Gdy Andrzej Domański został powołany na stanowisko Ministra Finansów, wśród uczestników rynku kapitałowego zapanowała umiarkowana euforia. Oto wreszcie do pełnienia tej funkcji został wybrany ktoś, kto rozumie niuanse rynku, potrzeby inwestorów, rolę rynku finansowego. Jest więc szansa na realny rozwój i wzmocnienie giełdy. Domański, wcześniej pracujący jako analityk, zarządzający w bankach i funduszach inwestycyjnych, to nie był kolejny polityk czy ekonomista akademik. Dodatkowo prowadził wykłady z finansów behawioralnych, co dawało szansę na to, że jest to ktoś, kto naprawdę rozumie złożoną problematykę podejmowania decyzji.

Czytaj dalej >

Wspaniałe, wielkie, nieważne spotkanie

Nie wiem, czy ktokolwiek naprawdę oczekiwał, że w piątek, 15. sierpnia podczas spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce dojdzie do jakichkolwiek ustaleń czy rozstrzygnięć. Oczywiście z punktu widzenia mediów, które mogły cały dzień przed i po spotkaniu analizować, ustalać, cytować ekspertów, specjalistów, publicystów i kompletnych laików był to kolejny dzień pracy, dodatkowo można było tworzyć pozór przełomowości znaczenia.

Czytaj dalej >

No i cóż, że ze Szwecji

Ubiegły tydzień w mediach finansowych, poza osiągnięciem przez WIG20 poziomu 3000 punktów, to oczywiście ogłoszenie projektu przez Ministra Finansów Andrzeja Domańskiego – OKI – Osobistych Kont Inwestycyjnych. Oczekiwane przez środowiska inwestorów od lat zwolnienie z podatku od dochodów kapitałowych przerodziło się w zupełnie nową ideę. Mam wrażenie, że przyświeca jej jedna myśl „jak tu nie zrezygnować z przychodów z podatku Belki dla państwa”, które w 2024 roku wyniosły 10,6 miliardów złotych, czyli jedną szóstą tego dochodów z podatku CIT.

Czytaj dalej >

Biznes inny niż się wydaje

Technicznie rzecz biorąc, nie działamy w branży spożywczej. Działamy w branży nieruchomości. Jedynym powodem, dla którego sprzedajemy piętnastocentowe hamburgery, jest to, że generują one największe przychody, z których nasi najemcy mogą płacić nam czynsz.

Te słowa wypowiedział Harry J. Sonneborn, prezes McDonald’s Corporation w latach 1955-1967. W gruncie rzeczy takich biznesów jest dużo więcej. Alphabet (Google) uważany za spółkę technologiczną, zdecydowaną większość przychodów uzyskuje z reklam. Można więc powiedzieć, że technologia pozwala, by reklamodawcy na Youtube płacili spółce. O tym, na czym faktycznie zarabia Wielka Czwórka, czyli Apple, Amazon, Facebook i Alphabet dość ciekawie pisze Scott Galloway, w książce o takim właśnie tytule (recenzja na speculatio.pl). To nie są jednak jedyne firmy, które kojarzymy z jakimś sektorem biznesu, choć w gruncie rzeczy powinny być zaliczone do zupełnie innego. Johnson & Johnson to nie kosmetyki i chemia domowa, tylko urządzenia medyczne, roboty medyczne i sprzęt do zabiegów. Costco – jeden z największych sprzedawców detalicznych na świecie, większość zysków (ponad 70%) pochodzi z opłat członkowskich. Co ciekawe, w strukturze przychodów opłaty subskrypcyjne stanowią niecałe 2 procent.

Czytaj dalej >

Poszukiwanie wzorców

Na czym od setek lat próbują zarabiać pieniądze traderzy? Na wyszukiwaniu wzorców, formacji, powtarzalnych zachowań. Gra na giełdzie to gra między kupującymi oraz sprzedającymi. Każda ze stron ma swoje analizy, swoje założenia, oczekiwania i cele. Owo ścieranie się popytu i podaży ma swój obraz w postaci wykresów. Ponieważ człowiek lubi świat uporządkowany, a dodatkowo próbuje odnaleźć sens tego porządku, starał się również odnaleźć sens i porządek w tym, jak kształtują się ceny na rynkach.

Czytaj dalej >